Trwa ładowanie...
wiadomości
16-09-2009 11:50

Zemsta Honeckera powraca z zaświatów

Zemsta Honeckera powraca z zaświatów
d3vxj43
d3vxj43

Samochód, który zmotoryzował NRD w wielkim stylu powraca na salony. Po raz pierwszy pokazano go w 1957 roku. Nikt nie przypuszczał, że kolejna odsłona nastąpi w roku 2009 za sprawą firmy, produkującej miniaturowe modele samochodów.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Trabant z czasów Honeckera poruszał się niezbyt szybko z charakterystycznym terkotem dwusuwowego silnika i pozostawiał po sobie obłoki niebieskich spalin. Jego nadwozie było wykonane z duroplastu, specjalnej masy, której wypełniaczem były stare szmaty. Niesłusznie więc nazywano go "samochodem z kartonu".

Jak przystało na auto naszych czasów - nowy Trabant będzie napędzany silnikiem elektrycznym, zasilanym zestawem litowo-jonowych akumulatorów. Przejedzie na nich nieco ponad 150 km. Ich ładowanie z domowego gniazdka potrwa 8 godzin.

* TUTAJ ZNAJDZIESZ WIĘCEJ ZDJĘĆ NOWEGO TRABANTA * By odciążyć akumulatory, elektryczne urządzenia na pokładzie nowego "Trabiego" są zasilane z baterii słonecznych, umieszczonych na dachu płaskim jak w oryginale z czasów świetności NRD. Elektryczna jednostka o mocy 64 KM zapewni mu osiągi zbliżone do legendarnego "Kartona". Prędkość maksymalna to 130 km/h.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Najnowsza historia motoryzacji zna kilka przykładów wielkich powrotów po latach. Sukcesem Volkswagena było wprowadzenie do produkcji uwspółcześnionej generacji "Garbusa". BMW nieźle zarobiło i zarobi z pewnością jeszcze więcej na wskrzeszeniu legendarnego Mini. Teraz przyszła kolej na Trabanta.

d3vxj43

Jednak na nim mają szansę zarobić specjaliści od zupełnie innych samochodów, produkowanych w skali 1:87. Niemiecka firma Herpa specjalizuje się w kolekcjonerskich miniaturkach, samochodach - zabawkach. Teraz przyszła kolej na prawdziwe auta. Seryjna produkcja Trabanta w skali 1:1 ma ruszyć już w roku 2012. Wszystko wskazuje na to, że słowa przekuje w czyny i ani trochę nie żartuje. To po prostu kolejny flirt z historią. Herpa kupiła prawa do nazwy Trabant i na tegorocznych targach we Frankfurcie pokazała Trabanta nT, czyli model new Trabi.

(fot. PAP/DPA Borris Roessler)
Źródło: (fot. PAP/DPA Borris Roessler)

Rozczaruje się ten, kto spodziewa się po nowym Trabancie siermiężnego wnętrza. Jest proste, a jakość wykończenia w porównaniu z pierwowzorem jest znakomita. Nie mogło zabraknąć nawiązań do legendy szos NRD. Najbardziej charakterystycznym jest zamontowany po lewej stronie kierownicy wyłącznik świateł. Okrągły prędkościomierz przypomina ten z Mini, ale tarcza i wskazówka są tylko obrazem wyświetlanym na ciekłokrystalicznym ekranie. Prawdziwe są tylko kontrolki okalające tarczę zegara.

To będzie naprawdę niezły Trabant. Wygląda na to, że Herpa chce by był równie elegancki, jak Mini. By nie był tak ciasny jak Zemsta Honeckera, Trabi A.D. 2009 musiał się powiększyć. Ma 3,95 metra długości. Większy niż w oryginale jest również rozstaw osi.

d3vxj43

* TUTAJ ZNAJDZIESZ WIĘCEJ ZDJĘĆ NOWEGO TRABANTA * Podobieństwo do legendarnego "Trampka" jest uderzające. W projekcie udało się subtelnie połączyć nowoczesność z tradycją. Z przodu to współczesna wariacja na temat Trabanta, podobnie z boku, ale z tyłu - prawie to samo, co przed laty. Najbardziej zwracają uwagę wypukłe, pionowe tylne lampy. Niewiele się różni od pierwowzoru (w wersji kombi) kształt tylnej klapy.

Czy nowy Trabant spotka się z ciepłym przyjęciem na rynku? Sądząc po entuzjazmie z jakim przyjęli go zwiedzający targi samochodowe we Frankfurcie, jego sukces jest murowany.

Marek Wieliński

d3vxj43
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3vxj43
Więcej tematów