Zbyt dużo przeciwności
Kubica, jak to ma w zwyczaju, podjął walkę, ale tym razem przeciwności było za dużo.
Znów zawiodły opony, a do tego jeszcze doszły inne kłopoty. Generalnie jednak Kubica nie ma się czym martwić. To było dopiero jego drugie Grand Prix, a fachowcy wróżą mu wielką przyszłość. Jeśli zgrane zostaną jeszcze inne elementy, to Robert sięgnie po pierwsze punkty. Może już 10 września na torze Monza podczas Grand Prix Włoch?
- Nie powinienem być rozczarowany, to dopiero mój początek w F1. Pokazałem walkę, zebrałem doświadczenie, organizm wytrzymał trudy kondycyjnie. Jest kilka elementów, na których można budować pozytywną przyszłość. W sporcie już tak jest, że są dobre i złe momenty. Teraz trzeba się skupić na tym, żeby tych pierwszych było jak najwięcej - mówi Kubica.