Zapowiada się deszczowe Grand Pix
Robert Kubica wczoraj po raz pierwszy od trzech tygodni usiadł za kierownicą bolidu. W oficjalnych testach wykręcił 9. i 12. czas. Obie sesje wygrali kierowcy Ferrari - Kimi Raikkonen i Felipe Massa. Nadspodziewanie dobrze spisali się Scott Speed i Vitantonio Liuzzi z Toro Rosso (w drugiej sesji trzeci i piąty rezultat).
Polak rano przejechał tylko 19 okrążeń. Po południu jeździł już znacznie więcej. Na 42 kółkach osiągnął jednak dopiero 12. czas. Jednak różnica pomiędzy jego czasem a wynikiem najszybszego na torze Massy wyniosła tylko 0,783 sekundy. To zapowiedź ogromnych emocji w czasie dzisiejszych kwalifikacji. A będą one tym ważniejsze, że na niedzielę przewidywany jest deszcz.
Tor Mangy-Cours jest w kilku miejscach bardzo śliski, nawet kiedy jest sucho. W czasie opadów jest dużo gorzej. Robert Kubica będzie musiał bardzo uważać, żeby jazda w złej pogodzie nie skończyła się wypadkiem.
Skoro mowa o pogodzie, Kubica w wywiadzie dla włoskiego "Corriere Della Sera" strach przed wypadkiem porównał do burzy. - Czy wyobrażam sobie, co może mi się zdarzyć na torze? Tak samo, jak ktoś, kto znalazł się w środku burzy, wyobraża sobie, że może go trafić piorun - mówi polski kierowca zespołu BMW. - Jestem świadom ryzyka. Wiem, że wystawiam swoją skórę na szwank bardziej niż ktoś, kogo mógłby trafić piorun. Ale nie przejmuję się tym...