Zadaniem prezydencji powinno być bezpieczeństwo na drogach
Według Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu jednym z najważniejszych zadań Polski w momencie przewodniczenia Unii Europejskiej powinno być podniesienie bezpieczeństwa uczestników ruchu.
Prezydencja Polski w Unii Europejskiej stoi pod znakiem programu badań słuchu u dzieci. Cel ten jest niewątpliwie szlachetny, ale nietrudno znaleźć taki, który dotyczy znacznie większej liczby osób. Jeden z nich wskazuje Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu; jest nim bezpieczeństwo zmotoryzowanych i pieszych. W ciągu ostatnich lat wyraźnie wzrósł poziom bezpieczeństwa na drogach Unii Europejskiej. Podczas prezydencji Polska powinna podjąć takie działania, by ta tendencja wciąż trwała.
Jak wskazuje ERBT, należy zacząć od własnego podwórka. Liczba ofiar wypadków drogowych w UE spadła od 2001 r. o 36 proc. Nie we wszystkich krajach jest jednak pod tym względem równie dobrze. W Polsce ten spadek to zaledwie 17 proc i choć w Czarnogórze i Rumunii nastąpił nawet wzrost liczby ofiar, nie zmienia to faktu, że jest źle.
Na milion mieszkańców Polski aż 102 ginie w wypadkach drogowych. Średnia europejska to 62 osoby, a najlepsza pod tym względem Szwecja może pochwalić się wskaźnikiem na poziomie 28 osób. W ubiegłym roku aż 13 proc. spośród wszystkich ofiar wypadków drogowych w Unii Europejskiej zginęło w Polsce.
Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu wskazuje na trzy podstawowe kwestie, które jej zdaniem wpływają na fatalną sytuacje na polskich drogach: przekraczanie prędkości, jazdę po alkoholu i niezapinanie pasów bezpieczeństwa. W Polsce aż 70 proc. kierowców regularnie łamie ograniczenia prędkości. To jeden z najwyższych współczynników w Europie. Dodatkowo dopuszczalna prędkość na autostradzie – 140 km/h – jest najwyższa spośród europejskich krajów, które wyznaczają takie limity.
Drugim wrogiem bezpieczeństwa jest alkohol. Liczba wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców spada, ale wciąż jest wysoka w 2008 roku w takich zdarzeniach śmierć poniosło w Polsce 470 osób. Jednocześnie jednak ERBT zauważa, że dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi kierowcy wynosi u nas 0,2 prom. I jest o 0,3 prom. niższa od maksymalnej granicy rekomendowanej przez UE.
Niewesoło jest również pod względem liczby osób zapinających pasy bezpieczeństwa. W Polsce decyduje się na to tylko 80 proc. osób korzystających z samochodów. W Unii gorzej jest tylko we Włoszech, w Grecji, na Węgrzech i Słowacji. Zła sytuacja na polskich drogach dotyczy również tzw. niechronionych uczestników ruchu: pieszych i rowerzystów.
Co polska prezydencja powinna przynieść innym krajom Unii? W tym czasie ponownie definiowane będą przepisy dotyczące transportu międzynarodowego na terenie Europy. Chodzi przede wszystkim o uregulowania dotyczące tachografów kontrolujących czas pracy kierowców, wymagań konstrukcyjnych dla tuneli oraz zarządzania bezpieczeństwem w przypadku inwestycji drogowych.
Ostatnie zagadnienie może być szczególnie ważne jeśli weźmie się pod uwagę, że co roku w Unii Europejskiej na inwestycje drogowe wydaje się 1,5-2 mld euro. Dzięki nowym przepisom pieniądze te mają być wydawane na bezpieczne drogi.
tb/