Zabił rowerzystę i uciekł. Policja złapała go po miesiącu
Policja złapała kierowcę, który nieopodal Radzymina k. Warszawy potrącił rowerzystę i odjechał z miejsca wypadku nie udzielając poszkodowanemu pomocy. Ten w wyniku odniesionych obrażeń zmarł. Sprawca, chcąc zatrzeć ślady, zepchnął auto do stawu. Został aresztowany przez sąd na 3 miesiące.
Końcem września 2013 r., kilka minut przed 23:00 w miejscowości Ciemne doszło do potrącenia kierującego rowerem 53-letniego mężczyzny. Kierowca nie zatrzymał się i nie udzielił pomocy poszkodowanemu, który w wyniku odniesionych obrażeń ciała zmarł. Analiza posiadanych materiałów, zebrane na miejscu ślady oraz przesłuchanie świadków wskazywały, że w wypadku mógł brać udział Fiat Punto koloru czerwonego. Policjanci wołomińskiej komendy zwrócili się z apelem do mieszkańców o pomoc w ustaleniu podejrzewanego o spowodowanie wypadku i zgłaszanie się świadków zdarzenia.
Kryminalni i policjanci wydziału dochodzeniowo-śledczego ustalili blisko 500 posiadaczy czerwonych Fiatów Punto, które były po kolei sprawdzane. W końcu nastąpił przełom w prowadzonym postępowaniu. Funkcjonariusze ustalili, że jeden z mieszkańców powiatu wołomińskiego był w posiadaniu Fiata, jednak od blisko miesiąca nie korzystał z auta. Taka wiedza pozwoliła policjantom na zatrzymanie 27-latka. W trakcie przesłuchania Mariusz B. przyznał się, że posiadał taki pojazd, dodatkowo zeznał, że brał udział w zdarzeniu, jakie miało miejsce pod koniec września w miejscowości Ciemne. Obawiając się konsekwencji swojego czynu, auto częściowo zdemontował po czym wywiózł na stawy w gminie Radzymin, gdzie zepchnął pojazd do zbiornika wodnego.
Już następnego dnia po tych ustaleniach policjanci wołomińskiej komendy wspierani przez strażaków-nurków z Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Warszawie oraz Powiatowej Straży Pożarnej w Wołominie i strażaków ochotników z Kuligowa rozpoczęli poszukiwania zatopionego auta. W miejscu, gdzie miał znajdować się samochód, znaleziono nie tylko Punto, ale i dwie Skody Fabie, jedna poszukiwana od 2009 r., druga od 2011 r. Wszystkie pojazdy trafiły na policyjny parking depozytowy.
Zebrany materiał dowodowy pozwolił policjantom i prokuraturze na złożenie do Sądu Rejonowego w Wołominie wniosku o tymczasowe aresztowanie Mariusza B. w związku ze spowodowaniem wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. W trakcie przesłuchania 27-letni Mariusz B. przyznał się do winy. Sąd zastosował wobec 27-latka 3-miesięczny areszt tymczasowy. Teraz może mu grozić kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
tb, moto.wp.pl