Zabił człowieka. Popatrzył, odjechał - prokuratorzy mają nagranie
Prokuratura w Giżycku zdobyła zapis z kamer monitoringu, który może pomóc w ustaleniu tożsamości sprawcy śmiertelnego wypadku drogowego k. wsi Staświny na Mazurach. Na początku sierpnia kierowca opla potrącił tam motocyklistę i uciekł z miejsca zdarzenia. Motocyklista zginął na miejscu.
Do wypadku, w którym zginął 36-letni motocyklista doszło 5 sierpnia na drodze krajowej nr 63 między Miłkami a Giżyckiem. Od tego czasu policja poszukuje kierowcy srebrnego opla, który odjechał z miejsca zdarzenia.
Jak poinformowała prowadząca śledztwo prokurator Elżbieta Biernacka śledczy odnaleźli sklep wyposażony w kamery monitoringu, które były skierowane na drogę niedaleko miejsca tragedii. Na nagraniu widać pojazdy przejeżdżające w czasie, gdy doszło do wypadku.
Jak zapowiedziała prokuratura nagranie zostanie przekazane firmie specjalizującej się w przetwarzaniu i poprawie jakości zapisu z kamer przemysłowych. - Liczymy, że umożliwi to odczytanie numerów rejestracyjnych, dzięki czemu ustalimy tożsamość sprawcy i zidentyfikujemy kierowców, którzy byli świadkami wypadku - oceniła prokurator Biernacka.
Komunikaty o poszukiwaniu przez giżycką prokuraturę świadków i sprawcy wypadku pod Staświnami przekazano wcześniej do komend wojewódzkich w całym kraju. Powołano także biegłego, który dokona ekspertyzy śladów pozostawionych przez samochód poszukiwanego.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że kierowca opla wyprzedzał jadący przed nim samochód w chwili, gdy sam był wyprzedany przez motocyklistę. Zahaczył lewą stroną auta o motocykl, który chwilę potem uderzył w przydrożne barierki. Pochodzący z Orzysza motocyklista zginął na miejscu.
Według prokuratury sprawca wypadku zatrzymał się po kilkudziesięciu metrach. Popatrzył, co się stało, ale nie wysiadł z auta. Zaraz potem szybko odjechał.