Wysokie mandaty i częstsze zatrzymywanie prawa jazdy
Rządzący wypowiedzieli wojnę kierowcom, którzy za nic mają przepisy ruchu drogowego. W 2014 roku powołano specjalne jednostki policji, których zadaniem jest eliminowanie z dróg piratów, stwarzających zagrożenie dla innych. Niebawem rewolucja czeka również taryfikator mandatów.
Polskie drogi należą do najbardziej niebezpiecznych w Unii Europejskiej. Jest tak nie tylko z powodu ogromnych zaniedbań i braków w dziedzinie infrastruktury, ale też ze względu na sposób jazdy kierowców. Wiele tras krajowych to jednojezdniowe drogi oferujące po jednym pasie w każdym kierunku, a na dodatek przechodzące przez serca wielu miejscowości. To skłania polskich zmotoryzowanych do podejmowania ryzykownych manewrów wyprzedzania, a przede wszystkim do łamania ograniczenia prędkości w terenie zabudowanym. Obecnie obowiązujące mandaty dla wielu kierowców okazują się nieskutecznym środkiem prewencyjnym. Rządzący zapowiadają więc radykalne zmiany. Odczują je przede wszystkim ci, którzy nie cofają się przed drastycznym łamaniem przepisów.
Zmotoryzowanym do myślenia ma dać przede wszystkim zatrzymywanie na trzy miesiące prawa jazdy bezpośrednio po przyłapaniu na przekroczeniu dozwolonej prędkości o 50 km/h lub więcej w terenie zabudowanym. Jeżdżenie mimo tego spowoduje, że będzie ono zatrzymane na pół roku, kolejna niesubordynacja to konieczność zdania nowego egzaminu na prawo jazdy, a jeszcze jedna może zakończyć się koniecznością spędzenia 2 lat w więzieniu.
Wielkie zmiany będą dotyczyć też kar finansowych za zbyt szybką jazdę. Przede wszystkim nastąpi rozdzielenie sposobu traktowania kierujących przyłapanych przez policjantów i tych, którzy wpadli w sidła fotoradarów. W drugim z tych przypadków, zamiast mandatu, wprowadzony zostanie tryb kary administracyjnej. Zapłaci ją właściciel sfotografowanego samochodu, chyba że wskaże rzeczywistego kierowcę, a ten przyzna się do winy i ureguluje należność. Nie będzie to jednak mało, bo maksymalnie wynosić ma blisko 1,5 tys. zł.
Radykalna podwyżka dotyczyć ma też mandatów. Tu jednak, inaczej niż w przypadku kar z fotoradarów, ich wysokość nie będzie zależna od średniej krajowej pensji. Na razie nie zdradzono, o jakim pułapie kwot toczą się rozmowy. W 2013 roku ówczesny komendant główny policji, nadinsp. Marek Działoszyński, proponował jednak podniesienie kar o 100 proc.
Czy takie zabiegi okażą się skuteczne? Wśród ekspertów zajmujących się tematyką bezpieczeństwa w ruchu drogowym nie brakuje głosów, że podniesienie wysokości kar nie doprowadzi do poprawy sytuacji, za to zatrzymywanie prawa jazdy i nakładanie punktów karnych może przynieść rezultaty.