Wypadki na przejazdach kolejowych: przerażające nagrania
PKP opublikowały krótką, ale przerażającą kompilację wypadków, do jakich doszło na przejazdach kolejowych. Przed sezonem wakacyjnym warto ją obejrzeć, by uświadomić sobie, co potrafią robić kierowcy, rowerzyści i piesi. To bezmyślność, którą nie sposób usprawiedliwić.
W Polsce na strzeżonych i niestrzeżonych przejazdach wciąż giną ludzie. Za 98 proc. wypadków odpowiadają kierowcy, piesi i rowerzyści. Na 380 tys. km dróg publicznych, występuje 15 867 przejazdów.
Statystki są wciąż zatrważające. W 2015 roku 28 osób zginęło, a 19 zostało ciężko rannych. W 2014 roku liczba wypadków wyniosła ponad 200, a rok wcześniej w 224 wypadkach 35 osób poniosło śmierć, a 34 zostały ciężko ranne.
Rokrocznie kolej i policja alarmują, że do wypadków dochodzi między innymi dlatego, że kierowcy notorycznie ignorują znak "Stop". PKP utrzymuje, że mimo ciągłej edukacji kierowców, ci mają za nic zasady ruchu drogowego, a to powoduje tragedie.
Znak "Stop" obok krzyża świętego Andrzeja jest najczęściej występującym znakiem na przejazdach kolejowych.
- Daje pełną gwarancję bezpieczeństwa. Nie wiadomo jednak, z jakich przyczyn jest inaczej traktowany przez kierowców na skrzyżowaniu drogi z drogą, a inaczej na przejeździe kolejowym – mówi Mirosław Siemieniec z PKP PLK.
- "Stop" oznacza bezwzględny nakaz zatrzymania się i sprawdzenia warunków na drodze - mówi starszy aspirant Robert Opas z Komendy Stołecznej Policji. Funkcjonariusz stara się prześledzić podejście kierowców do tego znaku.
Występujący przed przejazdami krzyż św. Andrzeja wskazuje miejsca zatrzymania w przypadku, gdy nadjeżdża pociąg oraz informuje nas, czy przejazd jest jedno-, czy wielotorowy. Spotkać go można najczęściej tam, gdzie nie ma szlabanów.
Kierowcy, spiesząc się, ignorują nie tylko znak "Stop", ale także przejeżdżają przez zamknięte szlabany, nierzadko je uszkadzając (co widać na filmie). W przypadku rowerzystów i pieszych przechodzenie pod zamkniętymi szlabanami jest nagminne.
- Zbliżając się do przejazdu pamiętajmy, że w tym miejscu pierwszeństwo ma zawsze pociąg. Wynika to z jego masy, prędkości oraz drogi hamowania - mówi Radosław Jaskulski, instruktor Szkoły Auto Skoda. - Wystarczy wyobrazić sobie, że pociąg jadący z prędkością 100 km/h potrzebuje co najmniej 700 metrów do zatrzymania się. W przypadku, gdy maszynista zobaczy przeszkodę na swojej drodze, nie pozostaje mu nic innego, jak nacisnąć hamulec i czekać. Nie ma on możliwości wykonania innych manewrów.
Źródło: x-news, PKP, opr. MAK