Wypadek Premata wywołał poruszenie
Zagraniczne media nie mogą wyjść z wrażenia tego, co stało się podczas niedzielnego wyścigu serii DTM na włoskim torze Adria. Francuski kierowca wyścigowy Alexandre Premat uległ koszmarnie wyglądającemu wypadkowi, ale z wraku samochodu wyszedł o własnych siłach.
"Premat przeżył okropny wypadek", "Straszliwa kraksa. Samochód w strzępach, kierowca wyszedł bez szwanku" - to tylko niektóre tytuły poświęcone fatalnemu wypadkowi jakiemu uległ Premat.
Audi A4 za kierownicą, którego siedział Premat po kontakcie z samochodem Maro Engelem z impetem uderzyło czołowo w bariery. Audi Francuza jeszcze kilka razy przekoziołkowało zanim kompletnie zniszczone zatrzymało się na bandzie. Ku zdziwieniu wszystkich po chwili Premat o własnych siłach opuścił wrak samochodu. Wyścig musiał zostać przerwany na 24 minuty.
"Według wstępnych badań kierowca w ogóle nie został ranny. Cudem z tego wyszedł, to niewiarygodne" - pisze niemiecki dziennik "Bild".
- To, że nic się mu nie stało było najlepszą wiadomością tego weekendu - powiedział Norbert Haug przedstawiciel zespołu Mercedesa. - Bogu dzięki, że nic mu się nie stało. Jego wypadek był dla nas olbrzymim szokiem. Rozmawiałem z nim i wgląda na to, że wszystko jest w porządku - dodał Wolfgang Ullrich, szef teamu Audi.
- To był bardzo ciężki wypadek. Cieszę się, że Audi w ciągu ostatnich lat zainwestowało w bezpieczeństwo samochodów DTM - skomentował Premat.