Włosi nałożyli karę 5 mln euro na Volkswagena
Volkswagen cały czas nie może odetchnąć w związku z aferą dotyczącą oszukiwania podczas testów emisji spalin. Po wstrzymaniu sprzedaży w Korei i wyjściu na jaw, że również w większych silnikach wykryto nielegalne oprogramowanie, niemiecki koncern otrzymał kolejny cios. Tym razem karę nałożyli Włosi.
Włoska agencja zajmująca się konkurencją zdecydowała o nałożeniu na Volkswagena maksymalnej możliwej kary w wysokości 5 mln euro. Volkswagen ma zamiar zaskarżyć tę decyzję do sądu. Przedstawiciele włoskiego oddziału koncernu tłumaczą, że „w pełni współpracują i dbają o pełną przejrzystość” w sprawie afery.
Jest to kolejna odsłona włosko-niemieckiej przepychanki dotyczącej oszustw przy testach emisji w dieslach. Po wyjściu na jaw afery Volkswagena Niemcy zaczęli sprawdzać, jak sytuacja wygląda u innych producentów. W wyniku tych testów powstało podejrzenie, że również koncern Fiat Chrysler Automobiles (FCA) korzysta z nielegalnych rozwiązań. W efekcie przedstawiciele włoskiej firmy zostali poproszeni o stawienie się przed niemiecką komisją i wyjaśnienie wątpliwości. Jednak nikt z Fiata się wtedy nie pojawił, a włoskie władze wydały oświadczenie, że w razie wątpliwości Niemcy powinni zgłosić się do włoskich ustawodawców, a nie samej firmy. Nie jest więc niespodzianką, że teraz Włosi nałożyli na Volkswagena maksymalną możliwą karę.
Z jednej strony jest to kolejny kosztowny cios dla Volkswagena, ale z drugiej - okazuje się, że afera dotycząca emisji spalin zajmuje głównie władze kolejnych krajów, a kierowcy zupełnie się tym nie przejmują. Choć w USA faktycznie sprzedaż niemieckich samochodów spadła, to globalny wynik Volkswagena jest świetny. Koncern ten wyprzedził Toyotę w pierwszym półroczu i jest światowym liderem sprzedaży. Niemiecka firma znalazła w tym czasie kupców na 5,12 mln (+1,5 proc. rok do roku) samochodów, a japońska firma może się pochwalić wynikiem 4,99 mln aut (-0,6 proc. rdr).
sj, moto.wp.pl