Właściciele BMW mogą spać spokojniej
Policja zatrzymała Adama G. podejrzanego o kradzież blisko 100 luksusowych samochodów marki BMW w Warszawie i okolicach. Mężczyzna został aresztowany. Według śledczych należał on do grupy, której przypisuje się kradzież ponad 120 aut.
Od kilku miesięcy stołeczni policjanci pod nadzorem prokuratury okręgowej zajmowali się sprawą kradzieży i paserstwa luksusowych samochodów. - Złodzieje kradli nowe modele aut. Wartość każdego z pojazdów wahała się od kilkudziesięciu do nawet kilkuset tysięcy złotych - powiedział w czwartek PAP rzecznik komendanta stołecznego policji asp. Mariusz Mrozek.
Policjanci zatrzymali dwóch członków tej grupy - mieszkańców Warszawy i Bydgoszczy. Pierwszy z nich, 40-letni Adam G. pseud. Rudy, usłyszał zarzut kradzieży 95 luksusowych aut. Z kolei 33-letniemu Dariuszowi H. przedstawiono zarzuty paserstwa 68 samochodów ukradzionych przez "Rudego".
Obaj mężczyźni zostali aresztowani. Policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej planują dalsze zatrzymania. Za kradzież z włamaniem grozi do 10 lat więzienia. Z informacji PAP zbliżonych do sprawy wynika, że grupa działa od końca 2010 r. Jej członkowie kradli samochody m.in. z parkingów w Warszawie i okolicach, następnie ukrywali je w "dziuplach" na terenie kraju, m.in. na terenie województwa kujawsko-pomorskiego.
W 2000 roku w Warszawie skradziono ponad 15 000 samochodów. Ta liczba wciąż maleje. W roku ubiegłym doszło do ponad 2 000 kradzieży; zarzuty kradzieży aut przedstawiono 130 osobom - wynika z policyjnych statystyk. - Teraz nie ma licznych grup złodziei. Są to głównie dwu-trzy osobowe zespoły, które działają na zlecenie paserów i kradną samochody danej marki, często w konkretnym kolorze. Szacujemy, że 80 proc. samochodów jest rozbieranych i sprzedawanych na części - powiedział Mrozek. - W odróżnieniu do innych regionów kraju, gdzie najczęściej kradzione są niemieckie marki samochodów, w Warszawie złodzieje najczęściej specjalizują się w autach marek japońskich - dodał.