Wisła żegna skoczka, wita kierowcę Małysza
Wisła żegna skoczka Adama Małysza, a wita kierowcę rajdowego. W sobotę w beskidzkim kurorcie rozpoczęła się dwudniowa impreza, podczas której krajanie czterokrotnego mistrza świata dziękują mu za usłaną sukcesami karierę. "Orzeł z Wisły" zapowiedział jednak, że nie porzuci do końca skoków narciarskich.
W wieczornej kulminacji zabawy, którą będzie specjalna Gala Wspomnień, weźmie udział para prezydencka - Bronisław i Anna Komorowscy. Podczas niej na telebimach przypomniane zostaną najważniejsze i najbardziej wzruszające momenty kariery najlepszego polskiego skoczka narciarskiego. Wspominać będą popularni dziennikarze sportowi. Wystąpią zespoły Feel oraz Ich Troje.
Na otwarcie imprezy Adam Małysz przyjechał w białym rajdowym samochodzie. To swoisty symbol zmiany w życiu tego sportowca. - Samochody zawsze były mi bliskie, ale teraz to nie to samo - jazda wyczynowa wymaga ogromnego poświęcenia. Wiele nauki przede mną. Moim marzeniem jest start w Rajdzie Dakar. Robię wszystko, by tam wystartować i ukończyć ten rajd. To wielkie wyzwanie - powiedział.
Ojciec mistrza - Jan Małysz, liczył, iż po zakończeniu kariery syna będzie go częściej widywał. Zapewnił jednak, że nadal mu będzie kibicował: - Wierzę, że emocje narciarskie zamienią się w rajdowe, choć wiadomo, że skoków nic nie zastąpi. Kiedyś to musiało jednak nastąpić. Liczyłem tylko, że będzie więcej w domu, ale co zrobić? Ze wszystkim trzeba się pogodzić.
Pierwszy trener Małysza, jego wuj Jan Szturc przyznał, że ta sobota oznacza dla niego zwieńczenie ważnego okresu. - Jest to zakończenie nie tylko Adama, ale i współpracy. Chociaż nad Adamem czuwali szkoleniowcy reprezentacji, to jednak zawsze pytał mnie, jak te jego skoki wyglądają z zewnątrz. Myślę jednak, że historię skoków będą rozwijać jego następcy, choćby Tomek Byrt, Piotrek Żyła - powiedział.
Prezes śląsko-beskidzkiego oddziału Polskiego Związku Narciarskiego i długoletni szef macierzystego klubu słynnego skoczka - Wisły-Ustronianki Andrzej Wąsowicz powiedział, że Małysz, to ambasador Wisły w pełnym tego słowa znaczeniu. - To był znany w Polsce kurort, ale Adam Małysz sprawił, że to miejsce stało się znane na całym świecie - podkreślił.
Wąsowicz wierzy, że Adam nie porzuci do końca skoków narciarskich. - Pytałem go, czy w jakikolwiek charakterze jeszcze wróci. Odpowiedział mi: "prezesie, na pewno!" - powiedział.
Wśród kibiców był kilkuletni Arek, którego nie było jeszcze na świecie, gdy skoczek triumfował na skoczniach. - Lubię Adama Małysza. On jest najlepszy i ma fajny samochód - powiedział Arek, który na głównym placu Wisły przyglądał się otwarciu imprezy.
Ze skoczkiem spotkał się w sobotę kilkuletni, ciężko chory Patryk Witkowski spod Poznania. To było jego marzenie, które spełnił dzięki Fundacji "Dziecięca Fantazja". - Chciałem go poznać, bo lubię oglądać skoki. Chciałem się dowiedzieć, czy latanie sprawia mu przyjemność - mówił.
Przez całą sobotę mieszkańcy, kibice i turyści mogą korzystać z licznych atrakcji, między innymi uczestniczyć w otwartym turnieju skoków narciarskich na komputerze. Wielka "ściana wspomnień" czeka, by wpisać na niej podziękowania dla mistrza za lata sportowych wzruszeń. Zaplanowano grę terenową "Zdobądź Wisłę dla Adama Małysza", a także konkursy dla dzieci i młodzieży. Na scenie ustawionej w centrum kurortu występują zespoły muzyczne.
Do pożegnania przyłączyła się również jedna z wiślańskich cukierni, która przygotowała dużą wersję ciastka, które 10 lat temu powstało na cześć Małysza - "ciastka mistrza AM AM". W sobotę wieczorem cukiernicy zaprezentują 35-kg deser.
Adam Małysz oficjalnie zakończył karierę sportową 26 marca w Zakopanym. Wówczas, na Wielkiej Krokwi, oddał ostatni skok. W dorobku zawodnika znalazły się między innymi: cztery medale olimpijskie, cztery tytuły mistrza świata, cztery Kryształowe Kule tryumfatora Pucharu Świata, trzy tytuły zwycięzcy Letniej Grand Prix. Na najwyższym stopniu podium zawodów PŚ stawał 39 razy.