W centralach zachodnich koncernów naftowych rodzą się plany wycofania z Polski. Wszystko przez spadającą sprzedaż, kurczące się marże i rosnący przemyt paliwa.
Względem ubiegłego roku II kwartale 2012 r. o 8 proc. spadła sprzedaż oleju napędowego, zaś benzyny o 3 proc. Na gwałtowny spadek sprzedaży diesla wpływ ma przede wszystkim spowolnienie gospodarcze, zakończenie części inwestycji związanych z Euro 2012 i budową dróg oraz szara strefa, która wg ekspertów wynosi ok. 5-6 proc. rynku.
Wszystko to sprawia, że na polskim rynku paliw może dojść do niemałej rewolucji. W branży coraz głośniej mówi się o wycofaniu się z naszego kraju sieci Neste oraz gigantów naftowych - BP, Shell oraz Statoil.
Wszystkie te firmy zaprzeczają doniesieniom, lecz wiadomo że ostatnie 1,5 roku było dla nich ciężkie. W 2011 r. marże na stacjach zmniejszyły się nawet o połowę lecz nawet i to nie powstrzymało odpływu klientów. W Polskiej Organizacji Przemysłu Naftowego twierdzą, że obroty spadły przede wszystkim na stacjach premium, a takie właśnie należą do wymienionych koncernów (poza Neste).
Problemy BP rozpoczęły się od katastrofy na Zatoce Meksykańskiej w 2010 r. Koncern musi sprzedawać swoje aktywa by zasilić wart 20 mld dolarów fundusz odszkodowawczy. Z kolei w Statoil panuje atmosfera niepewności gdyż w maju firmę statoil Fuel&Retail przejęła kanadyjska Alimentation Couche-Tard. Nowy właściciel robi rozpoznanie aktywów i niebawem na decydować o dalszym ich losie. Mocne zahamowanie rozwoju zauważamy również w Shellu, który zakończył umowy z niektórymi stacjami partnerskimi lecz, jeśli wierzyć władzom koncernu, liczba stacji własnych ma wzrastać.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
/ll