W Chinach powstają nie tylko małe i zwinne miejskie samochody. Dla osób potrzebujących przestronnych pojazdów w Kraju Środka został opracowany Xinkai SUV.
Z zewnątrz samochód prezentuje się naprawdę dobrze. Masywne błotniki, poszerzenia na progach i duże koła powinny trafić w gusta większości osób lubiących zjechać z utwardzonych szlaków.
Tylne światła w stylu „Lexus look” oraz kierunkowskazy w lusterkach to ukłon w stronę nowoczesności.
Karoseria Xinkai SUV ma długość 4975 milimetrów, co wraz z 3025-milimetrowym rozstawem osi gwarantuje dużą ilość przestrzeni w kabinie. Opcjonalny, trzeci rząd siedzeń pozwoli ją rozdysponować między pasażerów lub olbrzymią ilość bagażu. Mimo nieprzeciętnych rozmiarów samochód jest stosunkowo lekki – waży 1640 kg.
Potężna maska jest unoszona przez siłowniki, które stawiają stanowczo zbyt duży opór przy próbie zamknięcia pokrywy silnika. W sporą komorę wpasowano jednostkę napędową opracowaną na bazie licencji Toyoty. Niewielkie wysilenie i sprawdzona konstrukcja powinny zagwarantować wysokie przebiegi międzynaprawcze. Proste, a zarazem wytrzymałe jest również zawieszenie pojazdu. Zastosowanie rozwiązań sprawdzonych przez lata we wszelkich warunkach czyni Xinkai'a idealnym środkiem lokomocji dla firm poszukujących trwałej maszyny do częstego opuszczania utartych szlaków.
Wyposażenie pojazdu nie jest przesadnie bogate, ale nie daje również powodów do narzekań. W standardzie znajdują się relingi dachowe, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, automatyczna klimatyzacja, centralny zamek, wspomaganie układu kierowniczego oraz radioodtwarzacz. Nie lada niespodzianka czeka po wybraniu wstecznego biegu. Wówczas wielki wyświetlacz radia zmienia się w... kamerę ułatwiającą cofanie! Niestety w prezentowanym samochodzie panel stawiał przesadnie duży opór w trakcie prób zamykania go, co źle świadczy o precyzji montażu.
Podobne odczucia towarzyszą spoglądaniu na pozostałe detale kabiny. Najbardziej kłuje w oczy połysk „plastikowego drewna”, które zostało zestawione z beżową tapicerką. Na słowa pochwały nie zasługuje również materiał użyty do obszycia siedzeń – jego wierzchnia warstwa jest podatna na wycieranie, co najlepiej widać na fotelu kierowcy.
Stylistyka wnętrza przypomina rozwiązania spotykane w japońskich samochodach z pierwszej połowy lat 90. ubiegłego wieku. Jest więc prosto, rzeczowo i funkcjonalnie. Zajęcie optymalnej pozycji za kierownicą nie stanowi problemu, a razi jedynie przesadna długość dźwigni zmiany biegów, która na szczęście pracuje precyzyjnie.
Cennik potężnego SUV-a otwiera kwota 57 990 PLN. Kto chciałby otrzymać auto z dołączalnym napędem przedniej osi będzie zmuszony wydać niemal 80 000 PLN. Dokładając 9 000 PLN można otrzymać znacznie nowocześniejsze Suzuki Grand Vitara. Niestety koszty transportu oraz opłaty narzucane przez urząd skarbowy są w stanie wywindować cenę każdego produktu...
Łukasz Szewczyk