Trwa ładowanie...
16-04-2009 14:36

Wielki brat patrzy na kierowców

Wielki brat patrzy na kierowców
d2cd2f9
d2cd2f9

Wielka Brytania jest europejskim rekordzistą pod względem liczby kamer namierzających przekroczenie przez kierowców dozwolonej szybkości.

Według danych ministerstwa transportu w ostatnich 6 latach ich liczba potroiła się do 4.309 (dane z 2007 r.) - z 1.571 (w 2001 r.). Najwięcej kamer ma Londyn - 439 sztuk.

W. Brytania ma ponad dwa razy więcej kamer wyłapujących przekroczenie szybkości niż Włochy (2 tys.) i ponad cztery razy więcej niż Francja (1 tys.). Na drugim miejscu za Brytyjczykami są Niemcy z 3 tys. kamer.

Paradoksem jest to, iż "szpikowanie" dróg i autostrad kamerami, w odróżnieniu od innych państw europejskich, nie przełożyło się w W. Brytanii na szybki spadek liczby ofiar wypadków drogowych. Jako powód podaje się fakt, że brytyjscy kierowcy często zasiadają za kierownicą po pijanemu.

Oficjalne dane wskazują, iż pijaństwo było w ub. r. powodem 13 proc. wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym. Grzywny uzyskiwane dzięki kamerom rejestrującym tablice kierowców przekraczających szybkość wnoszą do budżetu państwa ok. 102 mln funtów rocznie.

d2cd2f9

Rzeczniczka opozycyjnej partii konserwatywnej ds. transportu Theresa Villiers uznała, że kamery są nieskuteczne wobec osób najczęściej powodujących wypadki, do których zaliczyła kierowców jeżdżących pojazdami bez ubezpieczenia, technicznie niesprawnymi, skradzionymi, prowadzących brawurowo lub będących pod wpływem alkoholu.

Organizacja zrzeszająca kierowców (The Institute of Advanced Motorists) uznała, że rząd za bardzo polega na kamerach, ograniczając wydatki na policję drogową, która jest o wiele skuteczniejszym straszakiem na nieodpowiedzialnych kierowców.

d2cd2f9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2cd2f9
Więcej tematów