We Wrocławiu coraz mniej gapowiczów w tramwajach i autobusach
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji we Wrocławiu w minionym roku zanotowało kolejny spadek liczby gapowiczów. W 2014 r. wystawiono o 10 tysięcy mniej mandatów, choć wzrosła liczba pasażerów i dokonano podobnej liczby kontroli.
Jak powiedziała w rozmowie z PAP w środę rzeczniczka wrocławskiego MPK Agnieszka Korzeniowska, liczba gapowiczów spada od kilku lat. "Jeszcze w 2011 roku było ich ponad 73 tys., a w w 2014 r. bez biletu jechało w naszych pojazdach ponad 47 tys. osób. To spadek prawie o 30 procent" - dodała Korzeniowska.
Rzecznik podkreśliła, że kontrolerzy sprawdzili ponad 200 tys. kursów, podobnie jak w 2013 r., w którym odnotowano ponad 57 tys. pasażerów bez biletu. "Przyjęliśmy zasadę, że będziemy informować przez lokalne media z jednodniowym wyprzedzeniem, na których liniach nasi kontrolerzy będą nazajutrz obecni i to się sprawdza. Pasażerowie zdają sobie sprawę z nieuchronności kontroli" - powiedziała rzecznik.
Jej zdaniem, równie ważnymi elementami zmiany jest powszechna dostępność do biletów oraz szybka egzekucja należności za brak biletu, dzięki możliwości kierowania pozwów do sądu elektronicznego. "Od kilku lat, gdy bilet można kupić płacąc kartą w automatach w autobusach i tramwajach, wzrastają też wpływy ze sprzedaży biletów" - poinformowała rzecznik.
W ciągu ostatnich lat wpływy wzrosły o 36 mln zł. Wzrasta również liczba pasażerów. W 2014 r. była to rekordowa liczba ponad 197 mln osób. Przed pięciu laty było to 155 mln pasażerów.
Za jazdę bez biletu płaci się we Wrocławiu 120 zł, jeśli mandat zostanie zapłacony z w ciągu tygodnia. Potem kara wzrasta do 150 zł.
"Jeśli pasażer zwleka z zapłatą to dochodzą dodatkowe koszty. Gdy egzekucją zajmie się komornik to należność sięga nawet 700 zł. W sumie gapowicze zalegają na kwotę ok. 14 mln zł, ale to kwestia czasu, gdy odzyskamy te pieniądze" - powiedziała rzecznik wrocławskiego MPK.