Ostatni weekend w Kamieniu Śląskim upłynął pod znakiem spotkania hodowców koni... Każdy z gości prezentował przed liczną publicznością stadninę, jaką udało mu się zgromadzić pod maską. Najskuteczniejsi mogli się poszczycić mocą ponad 1000 KM!
Jednak impreza organizowana na lotnisku w Kamieniu Śląskim nie była zlotem tuningowym, na który przybywa się, by najzwyczajniej w świecie pokazać się i przyciągnąć pożądliwe spojrzenia. Stowarzyszenie Sprintu Samochodowego zorganizowało tam wyścigi na ¼ mili, będące jednocześnie eliminacją cyklu „King of Europe”. Nic dziwnego, że na starcie stanęło wiele zagranicznych załóg. Na liście zgłoszeń znalazły się m.in. liczne Chevrolety Corvette, Dodge Challenger, Porsche 911 Turbo, Ford Thunderbird oraz wiele innych, ciekawych maszyn.
Po tytuł King of Europe na lotnisku w Kamieniu Śląskim sięgnął Marcin Blauth. Zawodnik z zespołu DUNLOP NO LIMITS VTG zasiadł za kierownicą GMC Typhoon o mocy... 1200 KM! W finale Polak stanął w szranki Duńczykiem Michaelem Jensenem. Właściciel Forda Sierry V6 3.7 Turbo musiał uznać wyższość dwukrotnie mocniejszego Typhoona.
Trzecie miejsce, a zarazem ostatni stopień podium padł łupem kierowcy... Fiata 126p! Brytyjczyk Chris Skinner dysponował jednak wyjątkową wersją poczciwego „Kaszlaka”. Fenomenalne monstrum z Taz Teamu miało pod maską 500 KM!
Wbrew pozorom nie był to koniec atrakcji. Widzowie mieli okazję stanięcia twarzą w twarz z samochodem (o ile przedziwny wynalazek można jeszcze nazwać samochodem...) wyposażonym w napęd... odrzutowy! Konstrukcja silnika na dobrą sprawę nie różniła się od montowanych w myśliwcach F-16. Kipiący nadmiarem mocy dragster potrafi pokonać dystans ¼ mili w zaledwie 6 sekund!
Łukasz Szewczyk