W tym kraju prawo jazdy jest ci zbędne. Jesteś skazany na taksówki
Motoryzacyjna egzotyka nie polega, jak się okazuje, tylko na tym, że po drogach jeżdżą inne samochody. Ani na tym, że ruch jest lewostronny, bo taki mamy chociażby w Wielkiej Brytanii. W Hongkongu - rządzącej się swoimi prawami części Chin - praktycznie nie ma mowy o prowadzeniu samochodu. Dlaczego?
Reporter słusznie zauważa, że na pierwszy rzut oka będącego przez wiele dziesięcioleci pod władzą Brytyjczyków Hongkongu nic nie odróżnia od Europy. Poza ruchem lewostronnym ma się rozumieć. A jednak w tym mieście nikt np. z Polski samochodem nie pojeździ. Nie dlatego, że jest tłoczno, ale dlatego, że nasze prawo jazdy nie jest uznawane przez lokalne władze.
Jak w całych Chinach, także w Hongkongu trzeba zrobić miejscowe uprawnienia, a w tym celu zdać miejscowy egzamin, który nie należy do najłatwiejszych. W związku z tym niewielu przybyszów, którzy nie zamierzają spędzić tu więcej niż standardowe kilka dni lub tygodni, nie decyduje się na ten krok.
Zobaczcie więc, jak jeździ się po Hongkongu.
Źródło: x-news, TVN Turbo