To, jak w naszym kraju remontowane są drogi, może budzić kontrowersje. Chyba każdy kierowca jest w stanie wymienić choć jedną ulicę, która niedługo po zakończeniu naprawy wróciła do pierwotnego, złego stanu. Część remontów w Polsce bywa nie tylko mało solidna, ale i źle oznakowana. Przekonał się o tym kierowca, który w Gdyni wpadł samochodem do głębokiego wykopu.
Zdarzenie, które zostało zarejestrowane na powyższym filmie, miało miejsce 24 marca 2012 r. przy ul. Morskiej w Gdyni. Kierowca Daewoo Lanosa zakończył jazdę w zagłębieniu powstałym po wybraniu asfaltu i podbudowy, ponieważ źle zinterpretował oznakowanie towarzyszące remontowi. To jednak nie wszystko. Sprawa, o której mowa pokazała również, że bezpieczeństwo kierowców i pasażerów aut nie zawsze jest dla służb mundurowych priorytetem.
Kilkaset metrów przed miejscem, w którym nagle „urywa się” jeden z pasów ruchu, ustawiono biało-czerwone strzałki i znak nakazujący jazdy z prawej strony. W miejscu, w którym drogowcy zerwali nawierzchnię jednego pasa ruchu i wybrali podbudowę drogi, nie ustawiono nic, co kazałoby poruszającemu się tym pasem kierowcy zmienić go i pozwoliło uniknąć tarapatów. Co prawda wcześniejszy nakaz jazdy z prawej strony znaku zmuszał do poruszania się pasem sąsiadującym z chodnikiem, jednak kierowcy, którzy nie znają tego miejsca, mogli pomyśleć, że niebezpieczeństwo znajduje się tuż za nim, na przykład w postaci budowy kratki zbierającej wodę opadową.
To, że remontowana droga była – w naszej ocenie – niewystarczająco oznakowana, nie pozwala wystawić wysokiej noty ekipie, która prowadzi tam remont. Oburzające jest jednak to, że poziomem bezpieczeństwa kierowców nie zainteresowali się również strażnicy miejscy i policjanci. Autor filmu bezpośrednio po zauważeniu zagrożenia zadzwonił na numer 112 i zgłosił ten fakt. Przez ponad godzinę nikt ze służb mundurowych nie zjawił się, by lepiej zabezpieczyć remontowany odcinek ul. Morskiej. Policjanci zareagowali dopiero na zgłoszenie od kierowcy, który wpadł do wykopu, a ich pierwszym pytaniem było: „Jak znalazł się pan na tym pasie”?
Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdyni Piotr Cesarz potwierdza, że oznakowanie fragmentu pasa, który został rozkopany, był nieprawidłowy. - Zgodnie z projektem oznakowania przyjętym na czas budowy znak nakazu prawym pasem powinien był znaleźć się tuż przed feralnym miejscem. - Na razie nie wiemy, czy oznakowanie zostało ustawione w niewłaściwym miejscu przez drogowców, czy też zostało przestawione - powiedział nam funkcjonariusz. Jednocześnie naczelnik nie skomentował tego, że policjanci - jak podaje autor filmu - nie pojawili się, by zabezpieczyć wykop zanim doszło do wypadku.
Stare przysłowie mówi, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. Jak widać, nie każdy stosuje je w praktyce.
tb/