W piątki dochodzi do największej liczby wypadków. Skąd taka zależność?
Jeśli popatrzymy na statystyki wypadków, to można zauważyć sporo reguł, które nam, kierowcom, pokazują, w jakich sytuacjach jest szczególnie niebezpiecznie i kiedy należy bardziej uważać na drodze. Dane podawane przez policję jednoznacznie wskazują na to, że w piątki jest najwięcej wypadków, najwięcej osób ginie i najwięcej zostaje rannych. Skąd taka prawidłowość?
W niektórych kwestiach policyjne dane mogą być zaskakujące. Najniebezpieczniejszymi miesiącami na drogach są te wakacyjne. Do tego najwięcej wypadków ma miejsce przy dobrej pogodzie (blisko dwie trzecie) oraz na prostej drodze (niemal 55 proc.). Z drugiej strony policyjne podsumowania nie pozostawiają wątpliwości, że najmniej bezpieczne na drogach są piątki. Wynika to z kilku powodów.
Zwiększony ruch
Każdy kierowca z własnych obserwacji wie, że w piątki jest największy ruch. Wiele osób nie wraca wtedy bezpośrednio z pracy do domu, tylko udaje się na zakupy, czy załatwia inne sprawy, które chce zakończyć przed weekendem. Co więcej, również niepracujący lub ci, którzy wykonują swoje obowiązki służbowe w nietypowych godzinach, piątki najczęściej wybierają do tego, aby „coś załatwić” i w weekend mieć już czas na odpoczynek. W efekcie na drogach pojawia się więcej samochodów, a im więcej pojazdów, tym większe prawdopodobieństwo wypadku.
Wyjazdy z miast
Większy ruch w piątki można zaobserwować nie tylko w miastach, ale przede wszystkim na drogach wyjazdowych. Z jednej strony mamy do czynienia z mieszkańcami okolicznych miejscowości wracającymi po pracy do domu. Ale coraz większą grupę stanowią ostatnio ludzie, którzy w ciągu tygodnia pracują i mieszkają w dużym mieście, a na weekend wracają do domu lub rodzinnej miejscowości. Do tego wszystkiego trzeba też dodać kierowców, którzy po prostu wyjeżdżają, żeby się zrelaksować – niezależnie od tego, czy jest to jedynie weekendowy wypad czy dłuższy urlop.
Niebezpieczny dzień
Warto przy tym zauważyć, że piątek jest szczególny i łączy złe cechy zarówno dni pracujących, jak i weekendu. Z jednej strony w weekendy jest mniej wypadków (szczególnie w niedzielę, na którą przypada tylko 11,7 proc. takich zdarzeń), ale z drugiej - już pod względem liczby zabitych niedziela jest trzecim, a sobota drugim najgorszym dniem po piątku. Również gdy analizujemy temat pod kątem rannych, ich stosunek do liczby wypadków jest gorszy w wolne dni. Wynika to z faktu, że w weekendy wielu kierowców, którzy na co dzień jeżdżą tylko po mieście, rusza w dalszą trasę. Jak pokazują statystyki, piątki można powiązać z obiema grupa, gdyż pod każdym względem są to najniebezpieczniejsze dni w tygodniu – liczby wypadków (16,7 proc.), zabitych (17 proc.) i rannych (16,5 proc.).
Zmęczenie
Piątek dla wielu jest ostatnim dniem tygodnia pracy. I choć w „piątunio” możemy czuć się bardziej wyluzowani, to jesteśmy też zmęczeni po pięciu dniach wysiłku, a nie od dziś wiadomo, że zmęczenie jest jedną z częstszych przyczyn incydentów na drogach. Problem stanowi obniżona koncentracja, wzrasta też ryzyko zaśnięcia za kierownicą podczas jazdy.
Pośpiech
Wyjazd w sobotni lub niedzielny poranek oznaczają, że na dotarcie do celu mamy sporo czasu. Jednak, jeśli chcemy ruszyć w piątek po pracy, to większość dnia mamy już za sobą. Dodatkowo większe korki na początku wyjazdu powodują nie tylko poirytowanie, ale też dalsze opóźnienia. W efekcie w piątek wszyscy bardziej się spieszą, a pośpiech za kierownicą jest kolejną przyczyną wypadków.
Spokój i zmiana planów
Pamiętając o tych wszystkich czynnikach, warto im przeciwdziałać. Uspokoić się za kierownicą, zdjąć nogę z gazu, a jeśli to możliwe - zmienić plany. W końcu większość zakupów można zrobić w inny dzień, kiedy luźniej jest nie tylko na ulicach, ale też w sklepach. Warto też wypocząć i ruszyć w trasę zrelaksowanym.