W gliwickim Oplu rozpoczął się spór płacowy
Niepowodzeniem zakończyły się negocjacje płacowe w gliwickiej fabryce Opla. W zakładzie rozpoczął się spór - poinformowali PAP związkowcy. Załoga domaga się od przyszłego roku podwyżek o 1 tysiąc zł miesięcznie, dyrekcja zaproponowała niecałą połowę tej kwoty.
_ Dyrekcja zaproponowała jedynie 478 zł, czyli prawie tyle samo co podczas rozmów wrześniowych. Co więcej owe dodatkowe 78 zł miało zostać "zaoszczędzone" m.in. na pracownikach przechodzących z Adecco do General Motors Manufacturing Poland. Na tego typu praktyki i dzielenie załogi w żadnym wypadku nie mogło być związkowej zgody _ - powiedział szef zakładowej "Solidarności" Sławomir Ciebiera.
Impas w rozmowach skłonił związkowców do zjednoczenia sił. Wszystkie działające w Oplu związki zawodowe (NSZZ Solidarność, ZZ Pracowników Opel Polska, WZZ Sierpień'80) postanowiły powołać wspólną reprezentację pracowników i rozpocząć procedurę sporu zbiorowego.
_ Naszym celem jest uzyskanie konkretnej, znaczącej podwyżki płac dla całej załogi, a nie dekorowanie zakładu związkowymi flagami czy też deptanie trawników podczas strajku. Domagamy się jednak konstruktywnego dialogu prowadzącego do rozwiązania problemu, a nie jedynie ustalania terminów kolejnych spotkań. Przecież 478 zł miesięcznie to nie jest znacząca kwota _ - uważa Ciebiera.
Ustawowe wymogi procedury sporu zbiorowego sprawiły, że w piątek wszystkie organizacje związkowe wypowiedziały ubiegłoroczne porozumienie płacowe. Jest ono aneksem do umowy płacowej, czyli drugiej części zakładowego układu zbiorowego pracy, której treść jest zgodna z umową płacową z listopada 2000 roku. O wypowiedzeniu poinformowana została Europejska Rada Zakładowa koncernu. Już w przyszłym tygodniu w fabryce odbędą się pierwsze masówki.
Konflikty płacowe w fabryce trwają od 20 lutego. Wtedy "Solidarność" wystąpiła do pracodawcy z 21 żądaniami dotyczącymi poprawy warunków pracy i płacy. Część z nich została zrealizowana, jednak wobec niespełnienia wszystkich, związkowcy w marcu zastąpili te postulaty jednym, równym dla wszystkich pracowników comiesięcznym dodatkiem do pensji w wysokości 500 zł brutto.
W maju w fabryce przeprowadzono dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Według zakładowej "S", uczestniczyło w nim ponad 90 proc. pracowników produkcji, którzy na czas protestu przerwali pracę i uczestniczyli w organizowanych przez związki masówkach.
W czerwcu związkowcom udało się wywalczyć po 2,5 tys. zł brutto premii dla każdego pracownika. Wypłatę tej kwoty rozłożono na kilka miesięcy. Związkowcy już wtedy jednak zapowiadali, że to nie koniec ich starań o wyższe pensje dla załogi oraz, że po wakacjach dojdzie do kolejnych negocjacji podwyżek na następny rok. Właśnie te rozmowy zostały w piątek zerwane.
Podwyżek płac domagają się nie tylko pracownicy Opla, ale też zatrudnieni w innych zakładach motoryzacyjnych. Aby wspólnie zabiegać o interesy przed kilkoma dniami podpisano porozumienie, którego sygnatariuszami zostali przedstawiciele "Solidarności" w fabryce Opla, Fiata i fabryce silników Isuzu-Ispol.
Najważniejsze wspólne żądanie związkowców dotyczy podwyżek płac o 1000 zł dla każdego pracownika. Zapowiadają też, że będą żądać zwiększenia dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych. Inny postulat to zmniejszenie norm obowiązujących na nocnej zmianie, przy równoczesnym zwiększeniu dodatków czy urlopu zdrowotnego po przepracowaniu np. 5 lat.
Oprócz związkowców z fabryki Opla w Gliwicach oraz Fiata i Isuzu-Ispol w Tychach, porozumienie zawarli też przedstawiciele "S" w ERSI Poland Sosnowiec (firma produkuje m.in. akcesoria do wykończenia samochodów oraz układów paliwowych), Magneti Marelli Poland Sosnowiec (sprzedaż i dystrybucja części zamiennych i oprzyrządowania aut), Toyo Seal Poland Tychy (produkcja gumowych uszczelek) oraz Cablelettra Poland w Mikołowie (produkcja wiązek przewodów do aut).