Trwa ładowanie...
18-10-2007 12:13

"W Anglii Hamiltonowi kibicują nawet rasiści"

"W Anglii Hamiltonowi kibicują nawet rasiści"Źródło: AFP
d258bat
d258bat

Szef Hiszpańskiego Związki Motorowego wspomniał w jednej z wypowiedzi o ironii, jaką jest fakt, że w Anglii czarnoskóremu Hamiltonowi kibicują nawet rasiści. Teraz twierdzi, że został źle zrozumiany.

Każdy chciałby mieć swojego mistrza świata Formuły 1. Najbliżej spełnienia marzeń, przed ostatnim w tym roku wyścigiem, są Brytyjczycy i Hiszpanie, kibicujący Lewisowi Hamiltonowi i Fernando Alonso. Mimo że obaj kierowcy startują w jednym teamie, „zimna wojna” trwa w najlepsze.

Angielska prasa wyłuskała wypowiedź prezesa Hiszpańskiego Związku Motorowego, Carlosa Gracii, który miał nawiązać do rasizmu w Wielkiej Brytanii: „Zupełnie normalne jest, że brytyjscy kibice wyczekują sukcesu w Formule 1. To uczucie jest jednak tak silne, że - ironicznie - nawet rasiści w Anglii polegają na kolorowym kierowcy”.

Na Wyspach te słowa nie pozostały bez reakcji. Były kierowca F1 w barwach Jaguara, Johnny Herbert, stwierdził: - Takie komentarze są skandaliczne. Obaj Hiszpanie, Alonso i Gracia, zachowują się jak dzieci. To bardzo smutne.

d258bat

Zanim szef hiszpańskiego związku zdołał sprostować swoją wypowiedź, atmosfera - i tak już gorąca - przed Grand Prix Brazylii, została mocno podgrzana, a smaczku całej sprawie dodaje fakt, że Carlos Gracia wcześniej został zaproszony na najbliższe zawody do boksu... McLarena. Wszystko wskazuje na to, że Hamiltona będzie musiał omijać szerokim łukiem. Ale sam wycofuje się z cytowanej przez Brytyjczyków wypowiedzi. Jego zdaniem została ona źle przetłumaczona i zinterpretowana. - Miałem na myśli tylko tyle, że Anglicy od lat wyczekują swojego idola w Formule 1 i nie ma dla nich znaczenia, kto nim będzie - broni się Carlos Gracia. - Oni będą go wspierać z całych sił. W tym, co powiedziałem, nie ma żadnego elementu rasizmu. Splot okoliczności

Niezależnie od tego, co się dzieje wokół Hamiltona i Alonso, nie jest tajemnicą, że obaj nie przepadają za sobą. Rywalizacja o miejsce w zespole, stała się równoznaczna z walką o najwyższą stawkę: tytuł mistrza świata. Doświadczony Hiszpan ani myśli ustępować pola debiutantowi w F1, ale przed ostatnim startem traci do młodszego kolegi cztery punkty i to on musi atakować. - Jestem pewny, że w Brazylii wystartują dwa jednakowo dobrze przygotowane bolidy McLarena do walki o zwycięstwo w wyścigu i całych mistrzostwach - mówi Fernando Alonso. - Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby obronić mistrzowski tytuł, ale wiem, że mimo straty do Lewisa zaledwie czterech punktów, nie wszystko będzie zależało ode mnie. Potrzebuję szczęśliwego dla mnie splotu okoliczności, by na mecie cieszyć się z sukcesu.

Takim podstawowym „splotem okoliczności” jest najwyżej trzecie miejsce na mecie Lewisa Hamiltona, przy założeniu, że w Brazylii wygra Alonso. Tegoroczny debiutant bardzo solidnie pracował w ostatnich dniach, by nie wypuścić z rąk niebywałej szansy, przed jaką stanie w niedzielę. Na torze Interlagos, na którym Hamilton ma przejść do historii, jako pierwszy nowicjusz w Formule 1 z mistrzowskim tytułem, młody Anglik nigdy jeszcze nie startował. Brak doświadczenia na brazylijskim obiekcie starał się nadrobić w każdy możliwy sposób. Łącznie z tym, że w domu całymi godzinami przesiadywał przy Playstation, grając w GP Brazylii.

- Interlagos jest torem, który wywołuje w naszym środowisku wiele emocji - powiedział Lewis Hamilton. - Wiem, że jest tam znakomita atmosfera, a miejscowi kibice są zwariowani na punkcie sportu. Miałem w tym sezonie kilka znakomitych wyścigów z moim zespołem i mam nadzieję, że ten najbliższy będzie podobny. Przewaga czterech punktów nad następnym w klasyfikacji kierowcą pozostawia sprawę mistrzowskiego tytułu otwartą. Będę się starał z całych sił zdobyć punkty brakujące do pełni szczęścia. Reszta jest poza naszymi rękoma.

d258bat
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d258bat
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj