VW: jazda na pół gwizdka
Ekonomika spalania to dziś jedna z głównych trosk producentów jednostek napędowych. Volkswagen zaprezentował koncepcję silnika, który, by zmniejszyć spalanie, odłącza podczas jazdy połowę ze swoich tłoków.
Downsizing to anglojęzyczny termin określających działania współczesnych producentów samochodów. W celu obniżenia spalania zmniejszają oni pojemność benzynowych silników, jednocześnie wyposażając je w doładowanie. W ten sposób nominalnie jednostka napędowa dysponuje bardzo dobrymi parametrami, a przy ostrożnej jeździe "eko", możliwe jest osiągnięcie niskiego zużycia paliwa. Sytuacja łatwo może się jednak zmienić jeśli kierowca nie ma ochoty jedynie muskać pedału gazu i włączać "piątki" tuż po osiągnięciu 60 km/h. Wydaje wam się, że downsizing to przesada? To dopiero początek, bo niektórym przestaje on już wystarczać.
Jednym z najpopularniejszych silników zbudowanych w oparciu o filozofię downsizingu jest jednostka 1.4 TSI koncernu Volkswagena. Silnik taki można znaleźć nie tylko w VW Golfie czy Seacie Leonie, ale nawet w Skodzie Superb i Passacie. Doładowana jednostka sprawuje się dobrze zapewniając dobrą dynamikę gdy trzeba wyprzedzać i niskie spalanie gdy się od niego powstrzymujemy, przedkładając nad tempo jazdy jej płynność.
Silnik, który w nowych samochodach sprawdza się całkiem nieźle, czekają modyfikacje - oczywiście dla dobra użytkownika. VW zamierza wyposażyć silnik 1.4 TSI w system pozwalający na odłączanie dwóch spośród czterech tłoków jednostki. W momencie, gdy kierowca nie przyspiesza i utrzymuje 1400 - 4000 obr./min. , odpowiednio zaprojektowany wał rozrządu zmienia ustawienie krzywek, co eliminuje z pracy dwa tłoki. Kiedy następuje przyspieszenie, wracają one pod komendę kierowcy. Podobne systemy nie są nowością, ale po raz pierwszy takie rozwiązanie ma się pojawić w silniku czterocylindrowym.
Jak twierdzi producent, dzięki takiemu rozwiązaniu, połączonemu z systemem start/stop, podczas normalnej eksploatacji będzie można zaoszczędzić 0,6 l paliwa na 100 km. Jeszcze większe oszczędności są możliwe, jeśli samochód na trzecim lub czwartym biegu poruszałby się ze stałą prędkością, oscylującą w okolicach 50 km/h. Nie znam jednak kierowcy, który poza miastem, gdzie istnieje możliwość poruszania się w miarę jednostajnie, byłby w stanie psychicznie wytrzymać takie tempo. Wygląda więc na to, że oszczędność na poziomie litra będzie występowała jedynie na papierze - okrągłe liczby zawsze lepiej przemawiają do wyobraźni. Pozostaje jeszcze pytanie: czy to nie będzie się psuło?
Koncern VW najwidoczniej wierzy, że silniki z odłączanymi tłokami będą niezawodne. Jednostki wykorzystujące tę technologię mają pojawić się nie tylko w samochodach VW z popularnej półki, ale również w ekskluzywnych modelach Audi - S6, S7 i S8. Oczywiście w tych przypadkach nie chodzi o silnik 1.4 TSI. Nowy system w ofercie producenta z Ingolstadt będzie dostępny w benzynowej jednostce 4.0 TFSI.
Potężny, doładowany silnik dysponujący ośmioma cylindrami w układzie V będzie pracował na podobnej zasadzie jak nowość VW. W czasie gdy samochód nie będzie przyspieszał, a jednocześnie będzie jechał na trzecim lub wyższym biegu, odłączana będzie połowa cylindrów.
Czasowa jazda jedynie na czterech cylindrach ma spowodować ograniczenie spalania silnika o 5 proc. Zakładając, że samochód z tym silnikiem będzie spalał mniej więcej tyle, ile obecne R8 z silnikiem 4.2 l, czyli średnio 14 l/100 km, okaże się, że nowy system pozwoli zaoszczędzić 0,7 l/100 km.
Jeśli jednak wyłączanie z pracy cylindrów zostanie połączone z systemem start/stop, pozwoli to na osiągnięcie o wiele większych oszczędności. Zdaniem producenta można wówczas zmniejszyć spalanie o 12 proc., czyli około 1,7 l/100 km.
W pracach nad tym ośmiocylindrowym silnikiem aktywny udział wziął Bentley, więc jednostka ta pojawi się również w Continentalu GT.
Prace inżynierów dążące do ograniczenia spalania silników zasługują na pochwałę. Ciekawe jednak, czy nowość Volkswagena, która ma trafić pod maski samochodów już w przyszłym roku, przełoży się na oszczędność. Jeśli silniki z wyłączanymi z pracy cylindrami będą dużo droższe od swoich mniej skomplikowanych odpowiedników, a na dodatek okażą się bardziej zawodne i drogie w naprawie, nad sensem kupna samochodu z taką jednostką trzeba będzie się dobrze zastanowić.
WP:
tb/mw/mw