Przełamując fale
Wygląda na to, że taka nawierzchnia jest dla wersji AWD równie naturalnym środowiskiem, co asfalt. Nasz samochód bez trudu mknął przez piaszczyste pagórki, udało się nawet oddać krótki skok i przejechać czterema kołami przez przybrzeżną płyciznę wód Bałtyku. Dobrą wiadomością jest również to, że po trwającej około godziny zabawie w piasku i słonej morskiej wodzie, nasze Volvo nie dawało żadnych oznak technicznego zmęczenia. Konieczna za to była wizyta w myjni, bo do zakamarków nadwozia, podwozia i felg dostały się dziesiątki kilogramów drobnego piasku.