Volvo: nie będziesz wiedzieć, które samochody są autonomiczne
Volvo chce wypożyczyć wybranym kierowcom autonomiczne samochody już w 2018 roku. Jednak pojazdy te nie będą w żaden sposób oznaczone. Jak tłumaczą przedstawiciele szwedzkiej marki, chcą w ten sposób uniknąć nietypowego zachowania innych użytkowników dróg.
Samochody autonomiczne to technologia, która już działa, ale nadal jest w fazie testów. Na razie prace nad takimi autami prowadzą inżynierowie z różnych firm – nie tylko motoryzacyjnych. Wszyscy przy tym zadają sobie pytanie, kiedy autonomiczne samochody trafią do zwykłych kierowców, a raczej w tym przypadku należałoby po prostu użyć słowa „właścicieli”. Wiele firm zapowiada, że seryjna sprzedaż takich pojazdów rozpocznie się najwcześniej w 2020 roku. Jednak Volvo jeszcze szybciej chce wykonać pierwszy krok.
Wzorem Chryslera i jego samochodu Turbine Car z lat 60., elektrycznego EV1 od General Motors czy wreszcie wodorowej Hondy FCX Clarity, Volvo chce wypożyczyć flotę eksperymentalnych samochodów autonomicznych wybranym użytkownikom. Będzie to rozbudowany program testowy, który pozwoli sprawdzić możliwości takich pojazdów w rzeczywistych warunkach.
Volvo planuje, że będzie to 100 SUV-ów (modeli XC90), które trafią na ulice Londynu. Jednak w odróżnieniu od wspomnianych wcześniej rewolucyjnych samochodów testowych, autonomiczne Volvo nie będą się niczym wyróżniać na drodze. Będą wyglądać jak zwykłe egzemplarze flagowych SUV-ów marki. Nie otrzymają nawet żadnych specjalnych oznaczeń. Skąd taki pomysł?
– Jestem przekonany, że ludzie będą stwarzać im większe wyzwania, jeśli będą one oznaczone. Na przykład będą ostro przed nimi hamować albo wymuszać pierwszeństwo – wyjaśnił Erik Coelingh, główny inżynier odpowiedzialny za samochody autonomiczne.
Z jednej strony można powiedzieć, że autonomiczne pojazdy powinny być w stanie odpowiednio zareagować w takich sytuacjach, jednak z drugiej - testy mają na celu dostosowanie takich samochodów do rzeczywistych warunków, a nie tylko wyjątkowych sytuacji. Dodatkowo nieodpowiedzialne zachowanie innych kierowców może powodować zagrożenie dla wszystkich użytkowników dróg.
Ostatnie badania pokazują, że spora liczba kierowców czeka na pojawienie się autonomicznych samochodów właśnie po to, aby wykorzystywać ich bezpieczny styl jazdy. Pojazdy sterowane przez komputer mają być bardzo zachowawcze, aby uniknąć wypadków, a to oznacza, że kierowcy już są świadomi, że będą mogli na takich autach wymuszać pierwszeństwo i jeździć w ich towarzystwie bardziej niebezpiecznie. Wszystko dzięki temu, że autonomiczne będą lepsze w unikaniu zagrożeń.
Z tego powodu Volvo nie chce ryzykować i postanowiło w żaden sposób nie wyróżniać swoich pierwszych, jeszcze testowych autonomicznych samochodów, które mają się pojawić na ulicach Londynu już w 2018 roku, czyli przynajmniej 2-3 lata przed najwcześniejszym terminem planowanej seryjnej sprzedaży pojazdów autonomicznych.
sj, Wirtualna Polska