Volkswagen Passat B4 VR6: dziarski sedan dla każdego

Polacy, jak mało który europejski naród upodobali sobie samochody autorstwa niemieckich producentów, wdrażając w życie przy okazji całą masę niezwykle ciekawych stereotypów zakrawających niekiedy o światowej klasy literaturę fantastyczną.

W nieustającym potoku używanych samochodów płynącym nad Wisłę zza Odry, nadal przodują leciwe konstrukcje z lat 90. W nieprzebranej masie nadających się przeważnie na złomowanie aut, co jakiś czas trafiają się prawdziwe perełki. I nie są to wbrew pozorom kultowe modele o sportowym rodowodzie, lecz na pierwszy rzut oka przeciętne urządzenia do przemieszczania. Dopiero bliższy kontakt ujawnia z czym mamy do czynienia. Jedną z owych perełek sporadycznie spotykanych na polskich drogach jest poczciwy Volkswagen Passat B4 w wersji VR6, którego poprzednik w czasach swej świetności mógł mierzyć się z unikatowym Peugeotem 405 T16.

W 1993 roku nastał ostateczny kres Passata B3, w jego miejsce trafiła w gruncie rzeczy jedynie mocno przestylizowana i odrobinę poprawiona konstrukcja poprzednika. Rzecz jasna, starym zwyczajem koncernu VAG okrzyknięta została nową generacją. Poza wzbogaceniem wnętrza o zagłówki tylnych miejsc, wzmocnienie drzwi za pomocą dodatkowych belek oraz instalacją pirotechnicznych napinaczy pasów bezpieczeństwa z przodu, zmieniono jeszcze prezencję auta. Oczywiście, w nieznacznym stopniu. Archaiczne kanty znane z B3 subtelnie wygładzono, stwarzając swoiste preludium dla nowej szkoły designu Volkswagena. Ówcześni projektanci nawet nie myśleli o agresywnych przetłoczniach czy wydatnych atrapach chłodnic, wszystko musiało być podporządkowane kosztom produkcji i ogólnej prostocie. Taki też jest Passat B4, pozbawiony ozdób i innych wyróżników. W teorii zabezpieczenie antykorozyjne prezentuje wysoki poziom skuteczności, jednak próżno szukać reprezentanta segmentu D z Wolfsburga bez wypadkowej przeszłości.

Wnętrze statecznej limuzyny średniej klasy, jak przystało na koncern dla ludu, nie powala stylistyką ani jakością wykonania, bowiem w obu konkurencjach znajdziemy lepszych. Nie znaczy to jednak, że niezwykle przestronny przedział pasażerski rozplanowany został bez pomysłu, ergonomia miejsca pracy kierowcy przypadnie do gustu nawet zagorzałemu przeciwnikowi VW. Trzy analogowe zegary umieszczono w przestarzałej desce rozdzielczej, spójnej designem z nadwoziem. Prostokątny i ordynarnie prosty w obsłudze panel centralny, poza opcjonalnym radiem skupia w sobie pokrętła odpowiedzialne za sterowanie ogrzewaniem (czasem klimatyzacją) oraz rzadko używane światła awaryjne.

O przestrzeni w pierwszym rzędzie nie warto wspominać, bowiem niezależnie od rozmiaru noszonego ubioru zmieścimy się zawsze. Także na tylnej kanapie nawet rosłe osoby nie będą zgłaszać protestów, jedynie koszykarze w opisywanym sedanie mieli pewne problemy ze zmieszczeniem głów. Foremne kształty bagażnika zapewniają 490 litrów pojemności, co z nawiązką wystarczy przeciętnej familii lub parze pasjonatów.

Volkswagen Passat w dobrej cenie. Sprawdź, gdzie to popularne auto kupisz najtaniej!

Połowa lat 90. w klasie średniej nie obfitowała już w tak szalone projekty jak wspomniany Peugeot 405 T16 czy Opel Vectra A 2,0 Turbo 4x4. W ich miejsce pojawiały się dużo tańsze w produkcji wersje z napędem na przednie koła z widlastymi sześciocylindrowcami. W katalogu Passata B4 spotkać mogliśmy poczciwego diesla 1,9 TDI poszukiwanego nadal przez amatorów drogich napraw i niebotycznych przebiegów, tudzież jedną z wolnossących odmian benzynowych. Na ich czele stał 2,8 litrowy (później 2,9 l) sześciocylindrowy VR6. Silnik widlasty z niewielkim w porównaniu z konkurencją kątem rozwarcia cylindrów, zapewniającym kompaktowe rozmiary. 174 KM i 235 Nm wsparte precyzyjną i należycie dobraną pięciostopniową przekładnią gwarantowały osiągnięcie 100 km/h w 8,7 s oraz 224 km/h szybkości maksymalnej. Wszyscy zwolennicy oszczędnej jazdy przed poznaniem średniego spalania powinni przygotować się na szok, w ruchu
miejskim przepalenie 16 litrów to norma, zaś w trasie wynik ten oscyluje wokół 10 jednostek.

Z punktu widzenia użytkownika, ów jednostka wymaga jedynie sumiennego serwisu, z bezwzględną wymianą napędu rozrządu na czele (koszt około 800 złotych za komplet potrzebnych części). Owszem, zdarzają się poważne awarie, jednak żadnej z nich nie można zaliczyć do typowych, ot, niedbalstwo lub nieumiejętna eksploatacja. Jeśli choć na chwilę uda nam się zapomnieć o kosztach pochłanianego paliwa, Passat VR6 okaże się idealnym pojazdem na dalekie trasy zdolnym w każdej niemal sytuacji wyprzedzić kolumnę przedstawicieli handlowych niskiego szczebla.

W standardowych odmianach statecznego Passata B4, układ jezdny nastawiony został na wygodę jazdy, nie na sportowe doznania. Ową niepasującą do topowej odmiany przywarę usunięto odrobinę utwardzając zawieszenie. W skutek czego, co odważniejsi kierowcy mogli znacznie szybciej i bez większych przechyłów karoserii atakować sekwencję zakrętów (koszt wymiany amortyzatorów oscyluje wokół 260-500 złotych, zaś zestaw wahaczy przedniej osi kupimy za około 300 złotych).

Znalezienie w miarę zadbanego Passata B4 VR6 wydaje się wyczynem ponad ludzkie siły, zwłaszcza w obliczu popularności marki pośród amatorów sportowej eksploatacji tnących koszty na wszelkie sposoby. A jednak, sztuka ta niektórym się udaje. Przyzwoicie utrzymany Niemiec powinien cieszyć właściciela przez długie lata, na dodatek zapewniając bezproblemową sprzedaż kolejnemu pasjonacie.

Piotr Mokwiński/ll/moto.wp.pl

Volkswagen Passat w dobrej cenie. Sprawdź, gdzie to popularne auto kupisz najtaniej!

"VW Passat B4 VR6" - DANE TECHNICZNE