Urzędników sposób na bezpieczeństwo
Rząd wspólnie z policją i mediami publicznymi będzie starał się jeszcze intensywniej informować o tym, jakie katastrofalne skutki przynosi brawurowe zachowanie na drogach - zapowiedział w poniedziałek premier Donald Tusk.
Podczas długiego czerwcowego weekendu na polskich drogach doszło do 525 wypadków, w których zginęło 71 osób, a 650 zostało rannych. Policjanci zatrzymali aż 2794 nietrzeźwych kierowców.
Premier był pytany na konferencji prasowej w poniedziałek w Gdańsku, czy "nie przeszło mu przez myśl" ogłoszenie żałoby narodowej z powodu śmierci tylu osób na polskich drogach oraz o to, co należałoby zrobić, żeby te złe statystki poprawić.
Tusk przyznał, że dane dotyczące minionego weekendu, zarówno jeśli chodzi o liczbę ofiar śmiertelnych, jak i liczbę nietrzeźwych kierowców są dramatyczne. Jego zdaniem, dane na temat tej drugiej kwestii "są o tyle przygnębiające, że Polska dzisiaj karze najsurowiej w Europie pijanych i nietrzeźwych kierowców".
- To jest przestępstwo, u nas nie ma żadnej tolerancji w sensie prawa dla najdrobniejszej ilości alkoholu we krwi kierowcy, a mimo to ciągle zbyt długo trwa proces edukacji czy wychowania do jazdy w trzeźwości i do jazdy mniej brawurowej - powiedział Tusk.
Przyznał, że wypadki to "też jest kwestia dróg", ale "wszystkie badania wyraźnie na to wskazują, że zachowania kierowców to jest przygniatający odsetek przyczyn wypadków".
- Obawiam się, że przy dzisiejszej brawurze i fantazji polskich kierowców i braku odpowiedzialności na każdej drodze tego typu wypadki miałyby miejsce - zaznaczył szef rządu.
Zapowiedział, że rząd wspólnie z policją i mediami publicznymi starał się "jeszcze intensywniej edukować i informować o tym, jakie katastrofalne skutki przynosi tego typu zachowanie na drogach.
Policyjna akcja związana z długim weekendem czerwcowym rozpoczęła się w środę. Nad bezpieczeństwem podróżujących czuwało ok. 10 tys. policjantów. W akcji uczestniczyły też radiowozy z wideorejestratorami - zarówno oznakowane, jak i nieoznakowane. W gotowości były policyjne śmigłowce.
Policjanci sprawdzali przede wszystkim prędkość z jaką jechali kierowcy, a także ich trzeźwość. Kontrolowali też, czy dzieci są przewożone w fotelikach, a kierowca i pasażerowie mają zapięte pasy.
lop/