Urwanie głowy Kubicy
Pierwszy Polak w Formule 1 jest zaskoczony tak szerokim zainteresowaniem jego osobą. Kubicy wcale nie podoba się popularność i najchętniej... schowałby się pod ziemię.
Jak to się stało, że BMW - jedna z najpoważniejszych firm motoryzacyjnych na świecie - zdecydowała się zatrudnić tak młodego kierowcę jak Kubica. Polaka, za którym nie stoją żadni sponsorzy, mającego na koncie tylko 41 okrążeń za kierownicą bolidu Formuły 1? "Super Express" poznał kulisy tej decyzji.
Przesądził głos Mario Theissena, szefa zespołu BMW Sauber, który zachwycił się Polakiem w Makau podczas nieoficjalnych mistrzostw świata Formuły 3 (20 listopada - Kubica zajął drugie miejsce).
Theissen przyjechał wtedy obserwować nie Kubicę, lecz swojego podopiecznego Sebastiana Vettela. Niemiec toczył zaciętą walkę z Polakiem i przegrał, chociaż miał znacznie mocniejszy bolid od Polaka. Przez cały wyścig nie mógł go wyprzedzić, przyjechał na metę jako ósmy, 20 sekund za Robertem. To dało dużo do myślenia Theissenowi.