Upał w aucie - jak z nim walczyć?
Jaka temperatura latem na plaży jest optymalna? 30 stopni Celsjusza i więcej jest mile widziane. Jednak w samochodzie takie wartości nie pomagają. Szczególnie kiedy nie mamy klimatyzacji. W samochodzie pozostawionym latem na godzinę w pełnym słońcu wnętrze nagrzewa się do 60-70 stopni Celsjusza. Jak walczyć z upałem w samochodzie? Są na to sposoby.
Dlaczego Arabowie jeżdżą białymi, mocnymi autami z przyciemnianymi szybami? Bo taki jest ich styl i moda? Nie do końca. To po prostu najlepszy sposób na walkę z upałem, a rejon Zatoki Perskiej i Półwysep Arabski to nie są najprzyjemniejsze klimatycznie miejsca na świecie. Białe nadwozie wolniej się nagrzewa, a spora moc wystarczy nie tylko do wygodnego wyprzedzania, ale też do skutecznego działania klimatyzacji. Natomiast przyciemnione szyby sprawiają, że mniej światła słonecznego dostawało się do auta. Wszystko razem oznacza niższą temperaturę we wnętrzu. Dlaczego ma to tak ogromne znaczenie?
Jazda w upalną pogodę może być niebezpieczna, gdyż znacznie zmniejsza naszą czujność i refleks. Może też po prostu męczyć, a jazda korku staje się bardzo nieprzyjemna. Co pomoże? Jest wiele najróżniejszych gadżetów i kilka zabiegów które spowodują, że nasza podróż stanie się bardziej komfortowa.
Klimatyzacja
Oczywiście, najłatwiej schłodzić się za pomocą klimatyzacji. Tyle, że trzeba wiedzieć jak się nią poprawnie posługiwać. Wchodzimy do auta, które jest nagrzane niczym wnętrze wulkanu i co wtedy? Jeżeli mamy klimatyzację manualną, włączamy ją na około minutę na maksymalną moc i załączamy obieg zamknięty. Później odpowiednio zwiększamy ustawienia temperatury i otwieramy obieg. W przypadku instalacji automatycznych wszystko to za nas zrobi samochód. Przede wszystkim, choć na chwilę, otwórzmy drzwi, zróbmy przeciąg i przewietrzmy wnętrze. Potem możemy już ustawić żądaną temperaturę działania "klimy". No właśnie, ale jaka powinna być jej wartość?
Temperatura powinna być niższa o zaledwie kilka stopni od tej panującej na zewnątrz auta. Przy 30 stopniach najlepiej ustawić ją w samochodzie na 25 stopni Celsjusza. Ewentualnie trochę niżej, ale na pewno nie na 17. Kilka stopni to nie kilkanaście, bo wtedy zaczynamy igrać z naszym organizmem. Co się może stać? Chociażby przeziębienie, a szok termiczny, gdy opuścimy auto to też nieprzyjemne odczucie. Niektórym wystarczy odbyć taką podróż tylko raz, aby poczuć niechciane skutki. Jeśli chcemy radykalnie obniżyć temperaturę, możemy to zrobić w czasie dłuższej podróży, jednak przed osiągnięciem celu trzeba stopniowo ją zwiększać. Proces ten najlepiej zacząć pół godziny przed zakończeniem jazdy.
Przede wszystkim trzeba jednak pamiętać, aby używając klimatyzacji nie ustawiać nawiewu na twarz. W ten sposób najłatwiej o przeziębienie.
Nie tylko trzeba wiedzieć, jak się klimatyzacją posługiwać, ale też trzeba o nią dbać. Zagrzybiona nie będzie naszym najlepszym antidotum na upały. Taka zaniedbana klimatyzacja może być bardzo dokuczliwa dla osób cierpiących na astmę, alergię czy choroby układu oddechowego. Dlatego raz do roku klimatyzacja musi przejść przegląd i zostać zdezynfekowana. Jeśli chcemy, to można zrobić to we własnym zakresie za pomocą specjalnego dozownika przy pracy w obiegu zamkniętym.
Co zrobić bez klimatyzacji?
Czy muszę jechać?
Sam jakiś czas temu wybrałem się w podróż na południe naszego kontynentu czasie największych upałów. Już przy 33 stopniach w cieniu dotarło do mnie, że postąpiłem jak osioł, ale dopiero, gdy temperatura przekroczyła 40 stopni, zrozumiałem że nie powinienem wybierać tego okresu na wakacje. Tym bardziej dysponując autem bez klimatyzacji! Zatem, jeżeli mamy taką możliwość, wybierajmy chłodniejsze dni i zastanówmy się, czy na pewno musimy jechać w samo południe. Dużo lepiej wybrać wieczór, gdy będzie chłodniej. To zdrowsze dla nas i dla naszego auta. Jeśli jednak musimy pojechać w ciągu dnia, to pomocne będzie parkowanie w miejscach zacienionych. Rzecz jasna garaż podziemny, a przynajmniej kryty, jakie znajdziemy w centrach handlowych, będzie do tego idealny.
Przykryć problem
Bardzo skutecznym sposobem jest zakładanie na przednią szybę mat chroniących wnętrze przed nagrzaniem. Tanie i skuteczne, choć wygląda nieciekawie i zmusza do dodatkowej pracy przy każdym parkowaniu. Dostępne są maty zewnętrzne i wewnętrzne. Osobom, które obawiają się kradzieży, polecić trzeba te wewnętrzne. Chronią one także plastiki przed uszkodzeniami termicznymi, a tak osłoniętą kierownicę możemy spokojnie dotknąć bez obawy o oparzenie. Mata zmniejsza temperaturę w kabinie zaledwie o kilka stopni, ale różnica ta jest bardzo odczuwalna. Już wsiadając, otwórzmy maksymalnie okna, a jeżeli się nie spieszymy, otwórzmy na chwilę drzwi, aby przewietrzyć wnętrze. Pomocna będzie też dmuchawa
Folia
Może nie na każdym samochodzie wygląda najlepiej. Może kojarzy się tzw. "wiejskim tuningiem", ale przyciemniana folia, którą możemy zmniejszyć nagrzewanie się auta, to rozsądny zabieg. Oczywiście okleić nią możemy tylko szyby tylne. Oklejanie przednich jest prawnie zakazane. Folia faktycznie powoduje, że wnętrze wolniej się nagrzewa. Z tego powodu folia to dobry wybór, choć wątpliwy estetycznie.
Jeżeli bardzo nie chcecie tego robić, można kupić rolety bądź odpowiednie maty (ekrany), które mocowane są na szybach za pomocą przyssawek - łatwo i całkiem skutecznie. Można je nabyć w każdym markecie i kosztują grosze. Trzeba jednak wystrzegać się ekranów w kolorowe ludziki czy postacie z bajek - może wyglądają wesoło, ale o wiele przyjemniej patrzy się dziecku (czy dorosłemu) przez jednolite maty, niż przez te pstrokate i kolorowe. Co droższe, bądź nowsze modele samochodów mają wysuwane przesłonki montowane fabrycznie.
Sposoby bardziej alternatywne
Jeżeli nienawidzimy upałów i kochamy gadżety, możemy skusić się na wiatraczek. Małe mobilne urządzenie mocowane jest we wnętrzu. Tego typu akcesoria działają na baterie, bądź podłączone do gniazdka zapalniczki pobierają prąd z auta. Mały wiatraczek temperatury nie obniży, ale z pewnością w bezwietrznym korku sprawi ulgę. Minus? Nieco hałasuje, pojawia się też problem z jego umiejscowieniem, gdyż ogranicza widoczność, zatem w trasie raczej skorzystajmy z uchylonej szyby bądź nawiewu fabrycznego.
Cała reszta
Pamiętajmy, żeby zawsze ruszać w drogę z butelką wody. Uzupełnianie płynów może wręcz uratować życie, gdyż odwodnienie dramatycznie wpływa na nasz organizm. Możemy pójść o krok dalej i w dni, kiedy panują największe upały, wozić ze sobą małą samochodową lodówkę (na 12 V). Nawet nie potrzeba takiej na prąd, wystarczy odpowiednie pojemnik termiczny i mamy zapewniony chłodny płyn podczas całej podróży.
Ten, kto bywał na lekcjach fizyki, doskonale wie, że w nagrzanym samochodzie najgoręcej jest w górnych partiach, czyli tuż pod dachem, na wysokości naszej głowy. Najchłodniej jest na poziomie stóp. W nagrzanym na parkingu samochodzie różnica ta może być bardzo duża. Pamiętajmy, że lato to także bardzo nieprzyjemny okres dla naszego samochodu - dbajmy zarówno o nasze organizmy (pijąc dużo płynów), jak i o auta (one też potrzebują płynu chłodniczego). Pamiętajmy, że mimo zmęczenia spowodowanego upałem, latem jeździmy o wiele szybciej. Dobra pogoda źle wpływa na czujność kierowcy, co niestety potwierdzają policyjne statystyki wypadków.
Michał Grygier
sj, moto.wp.pl