Uliczny wojownik Kubica
O ile bukmacherzy wcale nie uważają Kubicy za faworyta wyścigu, o tyle w Monako w zatłoczonych wąskich uliczkach unosi się aura, że kandydatem do podium Polak - mimo że szósty na czwartkowym treningu, co o niczym nie świadczy - jednak jest. Może nawet kandydatem do zwycięstwa. Fachowiec-wywiadowca ze strony www.fomula1.com zadał znaczące pytanie o szansę na zwycięstwo, "mówi się, że dużą".
Jak będzie padał deszcz, to kandydatem będzie jeszcze mocniejszym. Tyle że, gdyby spadł, zdarzyłby się cud, bo jasny lazur morza, lśniąca w słońcu biel jachtów za miliony dolarów mówią, że jeśli jakiś deszcz spadnie na księstwo w czasie GP, będzie to - jak zwykle - tylko deszcz mamony.
Z jednej strony ludziom podoba się bezkompromisowość Kubicy we wciskaniu pedału gazu i hamulca w każdym wyścigu. On po prostu nie odpuszcza - stąd prestiżowa Nagroda Lorenza Bandiniego, jaka odebrał w Brisighella w niedzielę. Cecha to nie wiem, czy bezpieczna, gdy jedzie się 280 km/godz. w kanionie z siatek i stalowych barier.
A z drugiej jest - budowana również przez Polaka - jego fama street fightera. Fama jak najbardziej słuszna.
_ Więcej w "Gazecie Wyborczej" _