Uliczny tor w Warszawie?
Tunel jak w Monaco, nawroty jak słynna agrafka w Montrealu. Wystarczy lekko przymknąć oczy, popuścić wodze wyobraźni i... zobaczyć uliczny tor Formuły 1 w Warszawie. Już teraz można swoim samochodem przejechać jego fragmenty i poczuć się niemal jak Robert Kubica - pisze "Fakt". czytaj dalej...
Nasz jedyny kierowca ścigający się w F1 podczas sobotniej wizyty w Warszawie powiedział, że nikt nie wybuduje w naszym kraju toru tylko po to, żeby 20 kierowców jeździło po nim przez trzy dni. "Sądzę, że łatwiej jest zorganizować tor uliczny. Oczywiście drogi w Polsce są jakie są i to jest poważny problem" - stwierdził Kubica.
"Fakt" postanowił sprawdzić, czy rzeczywiście przygotowanie toru ulicznego w stolicy byłoby takim trudnym zadaniem. Okazuje się, że nie.
Wręcz idealne miejsce czeka nad Wisłą, w okolicach mostu Świętokrzyskiego. Prostą startową i przyległą do niej aleję serwisową reporterzy "Faktu" znaleźli na Wybrzeżu Kościuszkowskim. Rozpędzający się kierowcy przejeżdżają obok Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. W zielonych ogrodach na dachu tego budynku siedzą szefowie F1 i ich znajomi. Po minięciu trybuny vipowskiej bolidy skręcają w prawo i wjeżdżają do tunelu. Na długiej na blisko 2 km prostej rozpędzają się do ponad 300 km/h.
Potem kierowcy hamują przed szykaną i dojeżdżają do kolejnego nawrotu, pod mostem Poniatowskiego. Po przejechaniu ul. Wioślarskiej pokonują kolejną szykanę, a później skręcają w prawo na most Świętokrzyski. Przed sobą mają 600 metrów i kolejny nawrót. Tym razem szeroki, z możliwością wyprzedzania rywali. Pętlę długości około 5,5 km zamykają wracając drugą nitką mostu do Wybrzeża.
Sprawdzona przez "Fakt" trasa nie wymaga wielu zmian. Oczywiście potrzebna jest idealnie równa nawierzchnia. W kilku miejscach trzeba zlikwidować barierki, oddzielające pasy, wysepki i połączyć ze sobą przebiegające równolegle obok siebie ulice.
_ Fakt _