Ukradł auto z... dzieckiem na tylnej kanapie
Złodziej ukradł samochód z dzieckiem na tylnej kanapie. Wiózł je przez kilka kilometrów, a potem porzucił. Na szczęście dziewczynce nic się nie stało, a 20-latek jest już w rękach policji.
Do zdarzenia doszło na jednej ze stacji paliw na autostradzie A1 koło miejscowości Olsze. Gdy kierowca Subaru poszedł zapłacić za paliwo, do auta wsiadł 20-latek i uruchomił je. Zadanie miał ułatwione, gdyż właściciel zostawił kluczyki w stacyjce.
Złodziej zaczął uciekać w kierunku Gdańska, jednak zorientował się, że w samochodzie siedzi 13-letnia dziewczynka. Mężczyzna wysadził ją w okolicach Pelplina. Później w pobliżu Swarożyna rozbił auto i zaczął uciekać na piechotę, wpadł, gdy próbował "na stopa" zatrzymać samochody.
Teraz jest już za kratkami, a wkrótce usłyszy zarzuty. Policja ustala czy złodziej nie był pod wpływem narkotyków lub alkoholu.
ll/sj