Ukarani mandatami za jazdę quadami po rezerwacie
10 osób ukarała w weekend 200-złotowymi mandatami stołeczna policja za jazdę quadami po rezerwacie przyrody. Użytkownicy tych małych, ale mocnych i czasem niebezpiecznych pojazdów coraz częściej naruszają przepisy; stwarzają też zagrożenie dla spacerowiczów w lesie.
Stołeczna policja podała w poniedziałek, że mężczyzn zatrzymano po informacji spacerowicza o osobnikach szalejących swymi pojazdami po obszarze chronionym Wyspy Zawadowskie. Obszar ten - położony w dolinie Wisły, na południowej granicy Warszawy, na styku Wilanowa i Wawra - jest chroniony ze względów kulturowych i przyrodniczych, ma też znaczenie krajobrazowe.
Policja przypomina, że quad - czyli czterokołowy "wszędołaz" z napędem na obie osie - to nie zabawka. Według prawa, jest to pojazd samochodowy albo motorower (decyduje pojemność silnika i prędkość, jaką może osiągnąć). By poruszać się nim po drogach publicznych, trzeba go zarejestrować, a kierujący musi mieć prawo jazdy. Zarejestrowanie nakłada na właściciela obowiązek ubezpieczenia się od odpowiedzialności cywilnej.
Quad niezarejestrowany i nieubezpieczony może poruszać się po bezdrożach, ale wtedy trzeba dowieźć go na miejsce na lawecie czy przyczepie. Po obszarach chronionych wolno nim jeździć tylko wyznaczonymi traktami. Złamanie zakazu wiąże się z karą aresztu do 30 dni albo grzywną do 5 tys. zł. Policja przypomina, że jeżdżąc quadem, trzeba używać hełmu i ochraniaczy.(PAP)