Trwa ładowanie...
d3wti3x
05-06-2014 19:05

UE/ Polska przeciwko socjalnym pomysłom Francji w przewozach drogowych

d3wti3x
d3wti3x

Francja chce ujednolicenia przepisów socjalnych w przewozie drogowym; Polska jest przeciw, bo zaszkodziłoby to konkurencyjności naszego sektora transportowego i byłoby tragedią dla wielu przewoźników - uważa wiceminister infrastruktury i rozwoju Zbigniew Klepacki.

Klepacki brał udział w czwartek w spotkaniu ministrów transportu w Brukseli, gdzie poruszono m.in. temat francuskich propozycji.

Jak wyjaśnił PAP polski wiceminister, ta jeszcze ogólna propozycja Francji polegałaby na tym, że "polski kierowca jadąc na przykład z Polski do Portugalii przez Szwajcarię, Francję, Hiszpanię, w każdym z tych krajów musiałby otrzymywać wynagrodzenie równe np. minimalnej płacy niemieckiej, szwajcarskiej itd." Miałby też otrzymywać odrębne świadczenie socjalne równe "jakiemuś minimum wyznaczonemu w tych krajach"

Polska i inne kraje regionu obawiają się, że harmonizacja przepisów socjalnych i zasad dotyczących np. wynagrodzeń, odbiłaby się negatywnie na ich rynku transportowym i przewoźnikach. Zdaniem Paryża w międzynarodowym transporcie drogowym dochodzi do dumpingu socjalnego ze strony przewoźników z nowych krajów członkowskich i dlatego potrzebna jest zmiana.

d3wti3x

"Różnice w płacach i świadczeniach socjalnych pomiędzy Polską a np. Francją w dużej mierze wynikają z różnic w rozwoju gospodarczym. Francja jest krajem dużo zamożniejszym niż Polska i nas nie stać na tego rodzaju świadczenia socjalne i na tak wysokie płace, w związku z tym taka harmonizacja spowodowałaby utratę konkurencyjności przez polski sektor transportowy, a tym samym powiększyłaby bezrobocie i byłaby tragedią dla wielu przewoźników" - wyjaśnił Klepacki.

Dodał, że Polskę w sprzeciwie wobec tych pomysłów poparło 11 krajów: kraje Europy Środkowo-Wschodniej, a także niektóre kraje Europy Zachodniej, które też uważają, że "swoboda konkurencji powinna polegać na tym, że nie tworzymy nowych barier, nie ujednolicamy pewnych rzeczy, tylko dajemy szansę różnym krajom wykorzystywania ich przewag konkurencyjnych" - mówi wiceminister. Chodzi o przewagę wynikającą z niższych kosztów pracy w naszym regionie.

W czwartek ministrowie ds. transportu osiągnęli polityczne porozumienie ws. nowych przepisów dotyczących dopuszczalnych wymiarów ciężarówek i autobusów w UE. Nowelizacja dyrektywy z 1996 r. ma na celu poprawę aerodynamiki pojazdów, efektywnego wykorzystania paliw oraz bezpieczeństwa.

Nowe przepisy mają m.in. dopuścić zwiększenie długości pojazdów, by zezwolić na zamontowanie klap z tyłu pojazdu lub zmianę przodu pojazdu tak, by uzyskać bardziej aerodynamiczny kształt. Ponadto nowa konstrukcja kabin poprawi pole widzenia dla kierowców oraz bezpieczeństwo przechodniów i rowerzystów w razie kolizji z ciężarówką. Przepisy mają też zezwolić na zwiększenie o jedną tonę wagi pojazdów napędzanych alternatywnymi, czystymi paliwami.

d3wti3x

Ostatecznie, w skutek sprzeciwu wielu państw, m.in. Polski, w przyjętym tekście nie znalazł się zapis jasno zezwalający na przekraczanie granicy przez ponadnormatywne ciężarówki (tzw. gigalinery), czyli tiry cięższe (ponad 40 ton) bądź dłuższe od standardowych. Obecne przepisy stwarzają problemy interpretacyjne, Komisja Europejska chciała jasno napisać, że ciężarówki takie pod pewnymi warunkami mogą przekraczać granicę między dwoma krajami, które zezwalają na ruch takich ciężarówek w swoich krajach. Gigalinery poruszają się zwłaszcza po krajach nordyckich.

Polska, która nie zezwala na poruszanie się takich pojazdów po swoim terytorium, sprzeciwiła się tej propozycji, podobnie jak inne państwa tranzytowe.

"Rzecz się sprowadza do tego, że polska infrastruktura, która kosztem dziesiątków miliardów w ostatnim okresie została zbudowana, jest przyszykowana na nacisk 50 ton, natomiast w przypadku gigalinerów nacisk na oś wynosi ok. 60 ton. To powodowałoby, że ta infrastruktura byłaby dewastowana i niszczona" - powiedział Klepacki.

d3wti3x

Dodał, że również pozostałe wymiary tych samochodów są inne niż tirów i przyjmując tego typu pojazdy "bierzemy na siebie obowiązek dostosowania infrastruktury do tych rozmiarów, tzn. podniesienia wiaduktów, zwiększenia prześwitów, co rodzi kolejne wydatki". "Takie obawy ma nie tylko Polska, ale szereg innych krajów i dlatego propozycja ta nie została przyjęta" - podkreślił.

Wyjaśnił, że wyrażenie zgody na zapis, który daje możliwość przewożenia ładunków takimi pojazdami pomiędzy krajami, które się na to zgadzają, mogłoby być swego rodzaju "otwarciem furtki do następnego kroku".

Ostatecznie punkt ten wykreślono z porozumienia, a KE złożyła deklarację, która ma uspokoić kraje nordyckie. Pod pewnymi warunkami, na bazie istniejących przepisów tzw. gigalinery będą mogły przekraczać granicę między dwoma krajami, które zezwalają na ich ruch, a KE nie będzie za to wszczynać procedur o naruszenie unijnego prawa.

Z Brukseli Julita Żylińska

d3wti3x
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3wti3x
Więcej tematów