UE po stronie Francji w sporze z Daimlerem
Unia Europejska wspiera Francję, która wstrzymała rejestrację kilku modeli Mercedesa, ponieważ w ich klimatyzatorach stosowany jest zakazany od niedawna w UE środek - informuje "Die Welt".
Ze wstępnych deklaracji wynika, że samochody, których to dotyczy, nie mogłyby być w Unii "ani sprzedawane, ani rejestrowane" - oświadczył unijny komisarz ds. przemysłu Antonio Tajani. Jeśli uda się przeforsować tę praktykę, niektóre modele Mercedesa nie będą mogły być rejestrowane w całej Unii Europejskiej. Skąd tak dotkliwe represje? Niemiecka firma przeciwstawiła się nowemu prawu unijnemu, które zakazuje stosowania dotychczasowego czynnika chłodzącego. Środek, który - w myśl przepisów - ma być teraz stosowany w samochodach jest nie tylko o wiele droższy, ale - zdaniem wielu ekspertów - może powodować zagrożenie pożarem lub śmiertelnym zatruciem.
Obowiązek stosowania przez producentów samochodów czynnika HFO-1234yf w modelach wprowadzanych na rynek od 1 stycznia 2013 r. nie został, według Mercedesa, wystarczająco przemyślany. Środek ten może być śmiertelnie niebezpieczny, co pokazały próby zderzeniowe przeprowadzone przez tę niemiecką firmę. Temperatura jego zapłonu wynosi 405 stopni Celsjusza, a taką może mieć kolektor wylotowy rozgrzany do czerwoności przez spaliny opuszczające silnik. To jeszcze nie wszystko. Z nowego czynnika, pod wpływem wysokiej temperatury, może się wydzielić fluorowodór. Śmiertelnie niebezpieczny gaz, który może zatruć pasażerów samochodu, który uległ wypadkowi. Z tego właśnie powodu Mercedes wciąż stosuje stary czynnik klimatyzacji R134a.
Komisja Europejska stoi na stanowisku, że Niemcy muszą zrezygnować ze stosowania zakazanego środka, ponieważ podnoszone przez Daimlera ryzyko pożaru nie zostało udowodnione. KE opiera się tu na testach przeprowadzonych w sposób budzący wiele wątpliwości. Badany samochód uderzył w przyczepę ze stosunkowo niewielką prędkością, a - co kluczowe - nikt nie badał, czy w wyniku zderzenia nie wydzielił się fluorowodór. Daimler zwraca uwagę, że czeka na wyniki badań nad R1234yf, które prowadzi właśnie niemiecki federalny urząd ds. ruchu drogowego.
Tajani domaga się od Berlina "wyjaśnienia sytuacji". W Niemczech i innych krajach UE - oprócz Francji - pojazdy Daimlera z R123a w klimatyzacji są nadal rejestrowane. Komisja Europejska zamierza omówić te kwestie z przedstawicielami wszystkich 28 państw członkowskich UE. Tajani apelował u czynny udział w tym spotkaniu, aby szybko można było znaleźć rozwiązanie.
Równolegle Unia Europejska pracuje nad nowymi przepisami, które wprowadzą obowiązkowe przeglądy klimatyzacji. Samochody, które są wyposażone w takie udogodnienie, będą musiały pojawić się w specjalistycznym zakładzie, gdzie nie tylko sprawdzona zostanie szczelność i efektywność instalacji, ale nastąpi też wymiana czynnika chłodzącego. Stosowany dziś powszechnie R134a zostanie przymusowo zastąpiony przez HFO-1234yf. Dla właścicieli samochodów oznacza to nie tylko ryzyko,ale też bardzo wysokie koszty. Nowy czynnik wytwarzają tylko dwie firmy: Du Pont i Honeywell. W efekcie środek jest dziesięciokrotnie droższy od obecnego. Jeśli więc dziś napełnienie klimatyzacji kosztuje około 130-150 złotych, albo 10 zł za 100 gr, to po wejściu w życie nowych przepisów za napełnienie klimatyzacji zapłacimy nawet 1500 złotych.
ll/tb, moto.wp.pl