Uciekał przed policją bo bał się matki
Policjanci zatrzymali dwóch 16-latków, którzy urządzili nocny rajd po ulicach Łodzi. Paniczna ucieczka przed policją zakończyła się kolizją i rozbiciem samochodu. Kierujący uciekał, bo… bał się matki.
Około godz. 1.00 w nocy na ul. Słowiańskiej policyjni wywiadowcy zauważyli forda focusa jadącego pod prąd. Gdy policjanci próbowali go zatrzymać do kontroli, kierowca nie zareagował - niewiele brakowało i potrąciłby jednego z funkcjonariuszy. Zachodziło podejrzenie, że samochód został skradziony lub przewozi przedmioty pochodzące z kradzieży lub np. narkotyki. Rozpoczął się pościg ulicami miasta. Kierujący fordem jechał z prędkością ponad 100 km/h. Na szczęście o tej porze nie było dużego ruchu. Na al. Politechniki policjanci podjęli kolejną próbę zatrzymania forda. Także i tym razem uciekający kierowca próbował przejechać funkcjonariusza. Do pościgu włączyli się policjanci z "patrolówki".
Około godz.1.20, na skrzyżowaniu ulic Wólczańskiej i Pabianickiej, uciekający fordem zderzył się z samochodem renault laguna, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w skrzynkę sterowników sygnalizacji. Z focusa wysiadło dwóch młodych mężczyzn, którzy próbowali uciec pieszo. Wtedy mundurowi oddali dwa strzały ostrzegawcze w górę, co zniechęciło uciekinierów. Obaj zostali zatrzymani.
Okazało się, że to 16-letni łodzianie. Obaj byli trzeźwi i nie znajdowali się pod wpływem narkotyków. Ustalono, że ford należy do matki kierującego. Chłopak nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. Uciekał przed policjantami, bo… nie chciał, aby jego matka dowiedziała się o zabraniu auta.
Podczas pościgu nikt nie odniósł obrażeń, jednak uszkodzone zostały dwa pojazdy i sterownik sygnalizacji. O dalszym losie nieletniego zadecyduje sąd rodzinny.