Tysiąc stacji paliw może zniknąć z Polski
Polska należy do państw, w których kierowca nie musi z mapą w ręku planować rozkładu postojów na stacjach paliw. Na trasie punkt, w którym możemy uzupełnić stan samochodowego baku można znaleźć praktycznie co kilkanaście kilometrów. W miastach sytuacja jest oczywiście o wiele lepsza. Jednak niebawem aż jedna siódma polskich stacji paliw może zakończyć działalność ze względu na nowe przepisy.
Regulacja, która weszła w życie 1 stycznia 2014 roku, wymusza na stacjach paliw stosowanie zbiorników na paliwa, spełniających bardziej rygorystyczne normy. Zmiana tego elementu oznacza dla stacji ogromne nakłady inwestycyjne. Nie każdy przedsiębiorca zdecydował się na taki krok. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, 15 proc. stacji paliw wciąż nie posiada odpowiedniego zbiornika. Oznacza to, że nawet jeśli mają ważną koncesję, działają nielegalnie.
Nowe przepisy mogą oznaczać, że w najbliższym czasie nawet tysiąc stacji paliw, spośród blisko 7 tys. działających w Polsce, będzie musiało zrezygnować z handlu. Znikną przede wszystkim małe, niezależne punkty sprzedaży. Z jednej strony często oferują one konkurencyjne ceny, z drugiej zaś paliwo nie zawsze jest najwyższej jakości. Sytuacja nie martwi resortu finansów, bowiem takie właśnie punkty są odpowiedzialne za znaczną cześć nielegalnego obrotu paliwem.
Zgodnie z nowymi przepisami zmodernizowane zbiorniki maja posiadać układy, wykrywające i informujące o ewentualnym wycieku paliwa do gleby. Ponadto mają być wyposażone w urządzenia do pomiaru ilości paliwa i monitorowania stanu magazynowego produktów naftowych.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
tb/sj/tb, moto.wp.pl