Tylko główni politycy z uprzywilejowaniem?
Posłowie PO złożyli do Sejmu propozycję nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym. Zakłada ona radykalne ograniczenie liczby osób, które ze względu na zajmowane stanowiska mogą korzystać z przejazdów w kolumnie pojazdów uprzywilejowanych.
- Nie wysyłają sygnałów, dźwiękowych, łamane jest prawo. Nadużywana jest władza w sposób wschodni. My tej kasty panów na polskich drogach nie będziemy tolerować - mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie Krzysztof Brejza, poseł PO, który jest autorem propozycji zmian w przepisach.
Zgodnie z ustawą Prawo o ruchu drogowym uprawnienie do przejazdu w formie kolumny uprzywilejowanej przysługuje na podstawie rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych między innymi osobom zajmującym kierownicze stanowiska państwowe "jeśli zachodzi konieczność zapewnienia bezpieczeństwa".
- Obecnie około dwieście osób w Polsce może korzystać z prawa do uprzywilejowanych przejazdów. To zupełnie niepotrzebne – mówi Krzysztof Brejza, poseł PO, który jest autorem zmian w przepisach. - Zakładamy, że z transportu w uprzywilejowanych kolumnach będzie mógł korzystać prezydent, premier oraz członkowie zagranicznych delegacji goszczących w Polsce. Prezydent czy premier będą mogli korzystać z uprzywilejowania tylko podczas wykonywania swoich obowiązków.
Projekt PO ograniczający korzystanie z kolumn uprzywilejowanych przez tzw. "erkę", czyli osoby pełniące kierownicze stanowiska państwowe, zakłada dodanie do ustawy Prawo o ruchu drogowym nowego przepisu. Art. 32a stanowiłby, że osobami zajmującymi kierownicze stanowiska państwowe, uprawnionymi, w związku z bezpośrednim wykonywaniem obowiązków, do używania pojazdów uprzywilejowanych w kolumnach, są jedynie prezydent RP, premier oraz osoba wykonująca obowiązki prezydenta (zgodnie z art. 131 - marszałek Sejmu).
Jak informuje Krzysztof Brejza, projekt przepisów powstał po wypadku kolumny BOR wiozącej Antoniego Macierewicza. Potem doszło jeszcze do wypadku, w którym ucierpiał pracownik BOR-u i premier Beata Szydło. Zdaniem posła PO w przypadku ministrów transport realizowany przez Biuro Ochrony Rządu za pomocą jednego samochodu będzie wystarczający.
Zapały opozycji próbował studzić wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński. Jak zauważył, w czasie rządów koalicji PO-PSL, w latach 2008-2015 doszło do 60 kolizji drogowych z udziałem floty samochodowej grup ochronnych Biura Ochrony Rządu. Według wiceministra spraw wewnętrznych, obecnie nawet najmniejsze zdarzenia są nagłaśniane i wyolbrzymiane oraz "tygodniami wałkowane w mediach". Jarosław Zieliński przywołał też przykład niedawnego wypadku samochodu z premier Beatą Szydło w Oświęcimiu. Jego zdaniem, doszło do niego na skutek tego, że kierowca innego samochodu, nienależącego do BOR-u, wykonywał manewr niedozwolony na drodze, do czego - według wiceministra - miał się przyznać.
Źródło: PAP, IAR, krzysztofbrejza.pl