Turbo zabawa - Alpina B3 Bi-Turbo
Najbardziej znanym tunerem bawarskich samochodów jest firma „M” Gmbh. Pasjonaci osiągów najwyższej próby, a jednocześnie właściciele samochodów z logo BMW na masce nie powinni jednak zapominać o legendarnej Alpinie.
Tuner z 40-letnią historią potrafi wszczepić wiele sportowych genów pod karoserie limuzyn, a jednocześnie zachować konkurencyjną cenę w porównaniu do nadwornego tunera BMW. Ostatnio do warsztatów Alpiny wjechał model 335i, który nawet w podstawowej odmianie zapewnia aż nadto wystarczające osiągi.
Konstruktorzy nie dali za wygraną i po wzięciu na tapetę trzylitrowego silnika postanowili wycisnąć z niego wszystkie soki. Zadanie nie należało do najprostszych, ponieważ całkowicie aluminiowa jednostka napędowa z bezpośrednim wtryskiem należy do wyjątkowo nowoczesnych konstrukcji. Wymiana tłoków na bardziej wytrzymałe pozwoliła znacznie podnieść ciśnienie doładowania, co wraz z nowymi mapami zapłonu podniosło moc do 360 KM. Z punktu widzenia dynamiki o wiele ważniejsze jest jednak 500 Nm momentu obrotowego, którymi kierowca może cieszyć się w zakresie 3800 – 5000 obr./min.
Badania na hamowni umożliwiły nadanie silnikowi wyjątkowo korzystnej charakterystyki. Tuner twierdzi, że motor łączy w sobie zalety diesla, kipiącego energią od obrotów biegu jałowego oraz jednostki benzynowej, która kocha wysokie obroty. Tym razem nie jest to tani chwyt reklamowy. Dwie turbosprężarki nieustępliwie tłoczą powietrze do komór spalania, dzięki czemu silnik ochoczo zabiera się do pracy już od 1500 obr./min, a odcięcie zapłonu interweniuje dopiero, gdy wał korbowy zacznie wirować w tempie 7000 obr./min.
Doskonała dynamika nie jest więc jakimkolwiek zaskoczeniem. Jeżeli za sterami zmodyfikowanego BMW 335i zasiądzie wprawny kierowca, nawet posiadacz dzikiego wariantu M3 nie może być pewny, że szybciej ruszy spod świateł. Dziecko Alpiny rozpędza się do „setki” w 4,9 sekundy, a usunięcie ogranicznika prędkości pozwala cieszyć się prędkościami dochodzącymi nawet do 285 km/h! A to wszystko przy wyjątkowo rozsądnym obchodzeniu się z paliwem – producent zapewnia, że średnio na każde 100 kilometrów ubędzie z baku tylko 9,6 litra. Spaliny wydobywające się z czterech rur wydechowy spełniają bez najmniejszych problemów normy emisji Euro4.
Harce na drodze uprzyjemnia automatyczna skrzynia biegów ZF. Sześć krótkich przełożeń sprawia, że bolid na każdym z nich potrafi oddać sus do przodu, by wyprzedzić kolumnę ciężarówek lub niedzielnych kierowców. Obsługę przekładni umożliwiają dźwignie umieszczone za kierownicą, ale równie dobrze można zdać się na elektronikę, która bezbłędnie dobiera przełożenia analizując stopień wciśnięcia pedału gazu. Podrasowane silniki zazwyczaj pracują na granicy wytrzymałości, więc na desce rozdzielczej pojawił się wskaźnik temperatury oleju. Zanim będzie można docisnąć gaz do deski, trzeba poczekać, aż wskaże przynajmniej 50°C.
Korekty zostały wprowadzone także w układzie jezdnym. Silnik umieszczony z przodu, skrzynia biegów montowana pod tunelem środkowym i napęd na tylną oś sprawiły, że BMW 335i zachwyca idealnym rozkładem masy na osie. Alpina ograniczyła się jedynie do utwardzenia sprężyn i amortyzatorów. Tuner proponuje też montaż innych kół. Na przedniej osi najlepiej sprawdzają się felgi z oponami w rozmiarze 225/40 ZR18, zaś za przeniesienie mocy na asfalt odpowiadają walce 255/35 ZR18. Aby nie pogarszać dynamiki, Alpina proponuje klasyczne opony, w zastępstwie ciężkich „gum”, które umożliwiają kontynuowanie jazdy po utracie powietrza. Niewielkim korektom poddano też przód i tył karoserii, aby zredukować siły odrywające wóz od nawierzchni.
Łukasz Szewczyk