Trzy drogi Roberta Kubicy
W Wielką Niedzielę w Malezji o perfekcję otarł się Robert Kubica. Drugie miejsce na mecie to jego najlepszy wynik w 24 startach w Formule 1.
Okazało się, że BMW Sauber zbudowało bolid, który może regularnie dowozić kierowców na podium. Albo inaczej: samochód, którym na podium można wjechać. Okazało się, że tegoroczne przepisy, które zwiększyły udział kierowcy w sukcesie i porażce kosztem maszyny, dały też większe szanse takiemu człowiekowi jak Kubica, który w niedzielę popełnił może pół błędu. Polak udowodnił, że jest kierowcą zdolnym do wygrywania. Nawet już w tym sezonie.
Kto wie, czy kariera Polaka nie potoczy się tak jak Massy lub obecnego mistrza świata Räikkönena - obaj tak jak Kubica debiutowali przecież w zespole Saubera. Brazylijczyka polecił zresztą obecny menedżer Polaka Daniele Morelli. Massa w 2002 r. w wyścigach jednak nie zachwycał, został testowym kierowcą Ferrari, a potem ze względu na sponsorskie układy znów jeździł w Sauberze. Mówi się, że Brazylijczyk jest teraz w Ferrari tylko dlatego, że jego menedżerem jest syn Jeana Todta - byłego szefa zespołu.
Szybciej w górę piął się Räikkönen, który w Sauberze debiutował w 2001 r. Już w kolejnym sezonie jeździł dla McLarena, gdzie w 2003 i 2005 r. był wicemistrzem. Poprzedni rok zaczynał jako następca Michaela Schumachera w Ferrari i mistrzem został bardzo szybko.
Kubica ma jeszcze trzecią ścieżkę - BMW Sauber rośnie w siłę, więc jeśli zespół zdecyduje się przedłużyć jego wygasający w tym roku kontrakt, to może Polak będzie walczył o mistrzostwo w obecnym zespole? W końcu wygrywać potrafi, bo w młodzieżowych seriach tytuły zdobywał hurtowo.
_ Więcej w "Gazecie Wyborczej" _