Włoski kierowca w wywiadzie dla serwisu _ autosport.com _ przyznał, że nie ma żalu do McLarena za kłamstwa w wyniku, których mógł stracić trzecią pozycję w GP Australii, ale w pełni popiera zachowanie FIA, które tą sprawę potraktowało niezwykle poważnie.
Po tym jak okazało się, że Hamilton kłamał opisując zajście z Trullim pod koniec wyścigu na torze Albert Park, FIA postanowiła zdyskwalifikować z wyścigu o GP Australii zarówno Hamiltona jak i cały zespół.
- Uważam, że FIA postanowiła nałożyć tak surową karę ponieważ sędziowie poczuli, że ktoś sobie z nich żartuje - powiedział kierowca Toyoty. - Jeśli idziesz na spotkanie z sędziami to musisz być uczciwy i mówić prawdę. Jeżeli raz coś ci uszło na sucho to później lepiej tego nie robić ponieważ wiąże się to z poważnymi konsekwencjami. Tak było w tym przypadku - dodał.
- Osobiście, nie wiem kto skłamał i dlaczego to zrobił. Wydaje mi się, że ktoś po prostu źle zinterpretował zasady - uważa Trulli. - Nie jestem tutaj, aby kogokolwiek obwiniać. Nie jestem mściwy i nie zależy mi na zemście. Wyznaję zasadę: żyj i pozwól żyć innym - zakończył.
_ MR _