O ile postronni obserwatorzy wypowiadają się o zmianach wprowadzonych przez FIA z optymizmem, o tyle kierowcy dość zgodnie nowe regulacje krytykują. - W zmianach widzę wiele negatywów, i żadnych pozytywów - powiedział kierowca Toyoty, Jarno Trulli. Włoch dodał, że najwięcej stracić mogą tacy kierowcy jak Robert Kubica.
- Wygląda na to, że Formuła 1 chce umrzeć, a my będziemy musieli się ścigać w innych seriach - powiedział Trulli. - Zgadzam się, że trzeba widzom dać więcej, podnieść poziom widowiska. Jednak nie wolno zabijać ducha Formuły 1. Jestem tymi zmianami bardzo zaniepokojony, nie wiem kto mógł wpaść na taki pomysł - skomentował Jarno Trulli na łamach dziennika "La Stampa".
Trulli dodał, że zmiany wprowadzone przez FIA są szkodliwe dla samego sportu, ale także dla kierowców. Jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w stawce wskazał na Roberta Kubicę, który w sezonie 2008 liczył się w walce o mistrzostwo świata mimo, że miał wyraźnie mniej zwycięstw niż konkurenci. - Gdyby wtedy obowiązywały nowe przepisy FIA, Kubica mógłby zostać w domu - powiedział kierowca Toyoty.
Trulli nie jest pierwszym kierowcą, który w dyskusji o nowych przepisach używa przykładu polskiego kierowcy. Podobnie swoją opinię argumentuje Mark Webber. - W zeszłym sezonie Robert jeździł fantastycznie, ale gdyby obowiązywały nowe przepisy, w walce o tytuł by się nie liczył. W myśl nowych przepisów można zdobyć mistrzostwo, popełniając więcej błędów niż drugi kierowca - powiedział kierowca Red Bulla w wywiadzie dla BBC.
Z kierowcami nie zgadzają się obserwatorzy, a nawet szefowie zespołów oraz sam Bernie Ecclestone. - Widzowie kochają zwycięzców, tych, którzy zawsze ostro walczą o pełną pulę. To w pewnym sensie koniec ciułaczy punktów - powiedział Niki Lauda.
- Zbyt często ostatnimi widzieliśmy kierowców, którzy spokojnym tempem jechali na drugim lub trzecim miejscu, ponieważ lider nie liczył się w walce o mistrzostwo świata. To się więcej nie wydarzy - powiedział Eddie Jordan, również chwaląc zmiany w przepisach wprowadzone przez FIA.
Opinię Jordana i Laudy zdaje się podzielać szef ekipy Renault, Flavio Briatore. - Nowy system, gdzie zwycięzca bierze wszystko, nie jest dla mnie problemem. To dodatkowa motywacja dla kierowców, którzy teraz będą musieli dawać z siebie wszystko i walczyć o zwycięstwo - powiedział w wywiadzie dla BBC.
- Kierowcy będą za wszelką cenę walczyć o zwycięstwo - drugie miejsce nie będzie ich satysfakcjonować - uważa Ecclestone. - To będzie prawdziwe ściganie, skorzystają na tym kibice i sama Formuła 1 - dodał szef FOM.
_ RAF _