Oficjalnym rozdaniem pucharów wśród tłumu wczasowiczów w amfiteatrze sopockiego molo zakończyły się w minioną niedzielę nadmorskie rundy Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski Lotos Grand Prix Sopot 2010. Najszybszym zawodnikiem podczas obu etapów okazał się Mariusz Stec stając na pierwszym stopniu podium.
Pierwszy dzień 13 LOTOS Grand Prix Sopot 2010 padł łupem Mariusza Steca, startującego Mitsubishi Lancerem Evo IX w najmocniejszej klasie Open+2000. Mariusz już od pierwszego podjazdu z pomiarem czasu nie dał konkurencji żadnych złudzeń, kto będzie świętował w nadmorskim kurorcie. Drugi tuż za liderem znalazł się Waldek Kluza, który stracił do lidera 3.029 sekundy. Andrzej Badora doskonale sprawił się na trudnej sopockiej trasie zajmując trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej zawodów stając na podium w pierwszym sezonie swoich startów.
Kolejne miejsce przypadło Rafałowi Grzesińskiemu, dobrze znanemu z występów podczas super sprintów oraz wielickiego Superoesu. Różowa Pantera Olka Michałowskiego dopełniła pierwsza piątkę klasyfikacji generalnej.
Grupa A to wygrana Grześka Dudy ze spora przewagą nad kolejnym Andrzejem Papamichalisem i Bogdanem Bożykiem. W N-ce dominatorem okazał się Grzesiek Dul, który wygrał oba podjazdy z Michałem Sową. Grzesiek tym samym zdobył 6 miejsce w generalce V rundy GSMP Sopot 2010.
Pierwsze miejsce w "ośce" trafiło na konto Romka Barana, który nie dał szans swojej konkurencji. Ósmy w ogólnej klasyfikacji rzeszowski kierowca nie krył zadowolenia z występu na trudnej trasie Sopotu. Drugim w przednionapędowych samochodach był Marcin Gładysz, który jednak startuje samochodem w klasie Open+2000. Trzecie miejsce przypadło Tomkowi Gajewskiemu, który po długiej przerwie w startach powrócił na trasy GSMP.
Klasyfikację samochodów historycznych wygrał Wojtek Koczeski na Subaru Legacy, wyprzedzając Piotra Zaleskiego w Porsche 911 i Tomasza Myszkiera w Polonezie 2000.
Niedziela to bardzo dobra jazda i atak na druga lokatę Rafała Grzesińskiego, który zadebiutował świetnym występem w GSMP. Rafał zajmując drugie miejsce w klasyfikacji generalnej wyprzedził Olka Michałowskiego w Różowej Panterze oraz podczas drugiego podjazdu pojechał blisko o sekundę szybciej niż Mariusz Stec.
Czwarte miejsce to równa jazda Waldka Kluzy, który musiał poddać się swojemu młodszemu koledze, z którym jeszcze niedawno startował w Rally Sprintach. Na piątym miejscu do mety dojechał Andrzej Badora z Opolskie Racing Team.
Ciekawym wydarzeniem jakie miało miejsce po raz pierwszy podczas Lotos Grand Prix Sopot było głosowanie wszystkich zawodników, którzy brali udział w zawodach podczas II tury wyborów prezydenckich. Pomimo odległości każdego zawodnika jaka dzieliła ich od miejsca zamieszkania, dzięki pobranym zaświadczeniom, liczna grupa kierowców mogła dokonać swojego obywatelskiego obowiązku.