Transporter nowej generacji
Wynalezienie vana przypisuje sobie wielu producentów samochodów, ale fakty wskazują jednoznacznie. Pierwszym jednak był, zaprezentowany w marcu 1950 r., bus Volkswagena. Szybko stał się on motoryzacyjnym symbolem cudu gospodarczego i symbolem światowego ruchu hippisowskiego - przewiewny Samba-Bus z 23 oknami do dzisiaj jest symbolem szalonych lat 60.
Pierwsza generacja samochodu nazywanego wewnętrznie T1 - skrót od Transporter 1 - pojawiła się na rynku w 1950 roku. W 1967 r. pojawił się T2, w 1979 - T3, 1990 - T4 i w 2003 - T5. Mimo sukcesu rynkowego modelu T5 (od 2003 sprzedano ponad milion egzemplarzy), wprowadzono właśnie nowe, udoskonalone wersje Multivana, Transportera, Caravelle i Californii.
Jak podczas prezentacji zauważył Jerzy Krężlewski, dyrektor działu PR, najnowsza generacja Transportera nie afiszuje się swymi głównymi atutami. Większość nowości jest ukryta przed oczyma oglądających. Faktycznie patrząc na stylizację nadwozia, tylko znawca modelu zauważy zmiany. Dla osoby która widzi taki model sporadycznie, przednia partia ze zmodyfikowanymi reflektorami i nowymi światłami przeciwmgielnymi, czy nowe lampy tylne i inna klamka tylnej klapy, są prawie niezauważalne. Także opracowane z uwzględnieniem najnowszych badań ergonomii deska rozdzielcza, zoptymalizowane oparcia i siedziska przednich foteli zapewniające większy komfort, czy system klimatyzacji Climatronic (opcja) z trzema strefami nie są najistotniejszymi zmianami. Najważniejsze są bowiem rozwiązania techniczne. W nadwoziu techniczną tajemnicę kryją lusterka. Zoptymalizowane pod względem aerodynamicznym osłony lusterek zewnętrznych osłaniają bowiem kompletny system anten do odbioru sygnałów radia, TV, telefonu i GPS. Jednak istotę
nowości ukryto pod maską
Dotychczasowe cztero i pięciocylindrowe jednostki z pompowtryskiwaczami, w nowym T5 zostały zastąpione silnikami z wtryskiem Common Rail. Czterocylindrowe TDI (wszystkie mają pojemność skokową 2.0 litra) osiągają moc 84 KM, 102 KM, 140 KM i 180 KM. Motory mają bardziej dynamiczną charakterystykę momentu obrotowego i poprawione właściwości akustyczne. Dodatkowo w porównaniu z poprzednikami są jednostkami oszczędniejszymi. Oszczędności wahają się od 10 proc. (przy mniejszych silnikach) do nawet 20 proc. (w przypadku dotychczasowego modelu 2,5 174 KM automat i TDI 180 KM DSG)
Nowa generacja T5 oferuje również wiele rozwiązań niestosowanych dotychczas w modelu dostawczym. Przykładowo zamiast oferowanej przekładni automatycznej, debiutuje jako opcja przekładnia dwusprzęgłowa (DSG). Na życzenie dostępny jest także nowy, sterowany elektronicznie napęd na wszystkie koła (4MOTION ze sprzęgłem Haldex czwartej generacji). Najmocniejsza wersja 4MOTION (TDI o mocy 180 KM) będzie również po raz pierwszy oferowana w połączeniu z DSG. Bezpieczeństwo zostało poprawione dzięki seryjnemu ESP najnowszej generacji (wraz z układem stabilizującym przyczepę i systemem ułatwiającym ruszanie pod górę), nowej funkcji ostrzegawczej świateł stopu (pulsacyjne sygnalizowanie hamowania awaryjnego) oraz opcjonalnym systemom wspomagającym kierowcę, takim jak Side Assist (ostrzeżenie przed samochodami w "martwym polu").
Jednak dla kupującego samochód dla firmy najważniejsze są koszty zakupu i eksploatacji. Tutaj zaś oprócz obniżenia ceny samochodu zakwalifikowanego do przewozu osób (dzięki silnikom do 2 litrów akcyza spada z 18,6 do 3,1 %), VW może się pochwalić zmniejszonym zużyciem paliwa i niższym kosztem serwisowania. Typowym przykładem tego ostatniego jest pasek zębaty silnika, który obecnie musi być wymieniany po przejechaniu dopiero po 210 tys. kilometrów.
Tak więc Volkswagen po raz kolejny pokazał, że dla firmy nie liczą się chwilowe trendy i zmiana mody. Istotą jest zbudowanie samochodów lepszych technicznie, bardziej ergonomicznych i przyjaznych w użytkowaniu.
Bogusław Korzeniowski