Trwa ładowanie...
02-06-2014 08:12

Tragiczny rajd w Szkocji. Trzech zabitych, sześciu rannych

Tragiczny rajd w Szkocji. Trzech zabitych, sześciu rannychŹródło: Youtube
d2aadbl
d2aadbl

Trzy osoby zginęły, a sześć zostało rannych podczas dwóch różnych wypadków, do których doszło w rajdzie Jima Clarka w Szkocji. W obu przypadkach samochody rajdowców wjechały w widzów.

Jak ogłosiła miejscowa policja, do najpoważniejszego wypadku doszło w sobotę około godziny 16 około godziny 4 czasu miejscowego w pobliżu miejscowości Kelso. Zginęły w nim trzy osoby, a niewykluczone, że liczba ofiar będzie wyższa, ponieważ czwarty poszkodowany znajduje się w stanie krytycznym w szpitalu w Edynburgu.

Dwie godziny wcześniej inny samochód rajdowy uderzył w pięciu kibiców. Czerech zostało opatrzonych na miejscu (skończyło się na niewielkich obrażeniach), w przypadku piątej osoby sytuacja jest o wiele gorsza. Również przebywa ona w szpitalu w Edynburgu, a lekarze określają jej stan jako poważny.

Szkocka policja zażądała przerwania rajdu po drugim wypadku, ze względu na fakt, że jego kontynuowanie mogłoby narazić kolejnych kierowców i widzów na niebezpieczeństwo. Brytyjskie media dotarły do świadków wydarzenia.

d2aadbl

Tony Cowan, jeden z widzów, którzy mieli szczęście przetrwać feralny rajd bez szwanku, udzielił wywiadu telewizji BBC. - Jeden z kierowców zupełnie stracił kontrolę nad swoim samochodem. Wyjechał na pobocze, a potem nagle skręcił w drugą stronę drogi i uderzył w czwórkę stojących w tym miejscu ludzi - powiedział.

- To było straszne, absolutnie straszne. Pobiegłem tam, żeby pomóc poszkodowanym, ale niewiele mogłem poradzić. Helikopter ratowniczy przyjechał dopiero po 45 mintach. Pojawiły się wówczas także radiowozy i karetki. To był wielki chaos - dodał.

Inny świadek zdarzenia, Tommy Tait, który przyjechał oglądać rajd z rodziną, opisał tragiczną sytuację na Facebooku. - Musimy być jak koty, które mają kilka żyć. Tylko dlatego uniknęliśmy skasowania przez ten samochód. Ciągle myślimy o tej czwórce ludzi, którzy zostali przejechani - napisał.

Rajd odbywa się rokrocznie na zamkniętych drogach w okolicach Duns i Kelso i jest memoriałem szkockiego kierowcy Formuły 1 Jima Clarka, który pochodził z tych okolic. Zginął podczas wyścigu w niemieckim Hoffenheim w 1968 roku.

d2aadbl

Wciąż nie wiadomo, czy w kolejnych latach rajd nadal będzie się odbywał. Organizatorzy nie chcą się wypowiadać w temacie, mówią tylko zdawkowo o współczuciu dla ofiar obu wypadków, w tym jednego tragicznego w skutkach.

_ Rafał Tomkowiak, WP.PL _

d2aadbl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2aadbl
Więcej tematów