Tragedia w Klamrach: są zarzuty dla ekspedientki
Ekspedientka pracująca w sklepie w Chełmie (woj. kujawsko-pomorskie) usłyszała zarzuty w sprawie tragicznego wypadku, do jakiego w kwietniu 2014 roku doszło w Klamrach – informuje rmf24.pl. Zginęło w nim siedem osób, a dwie zostały ranne.
Zdaniem prokuratury to właśnie 25-letnia kobieta sprzedała alkohol szesnastolatkowi, który udawał się na ognisko. Później, mimo że był on nietrzeźwy, wsiadł za kierownicę Renault Scenica. W samochodzie było dziewięć osób, choć został on przewidziany jedynie dla pięciu. Z tego powodu pasażerowie nie mogli zapiąć pasów bezpieczeństwa, a sam pojazd był znacznie przeciążony. To przełożyło się na jego znikomą stabilność w zakrętach i zmniejszenie kontroli kierującego bez żadnych uprawnień nastolatka nad torem jazdy.
Grupka młodych ludzi około 2 w nocy ruszyła drogą przez las w kierunku Chełma. Na jednym z zakrętów samochód wypadł z jezdni i uderzył wprost z rosnące nieopodal drzewo. Tył auta, tuż za przednimi drzwiami, został zupełnie zmiażdżony. Gdy na miejsce przyjechała straż pożarna, dwie ranne osoby, w tym kierowca, znajdowały się obok Scenica. Ciała pozostałych pasażerów były rozrzucone w promieniu 30-40 metrów.
Ekspedientce, która podejrzewana jest o sprzedaż alkoholu nieletniemu sprawcy wypadku, postawiono zarzut złamania ustawy o wychowaniu w trzeźwości.
tb, moto.wp.pl