Trwa ładowanie...
16-10-2013 15:07

Toyota uratowała Porsche? Japoński system w Niemczech i USA

Toyota uratowała Porsche? Japoński system w Niemczech i USAŹródło: zdjęcie producenta
d42nf8g
d42nf8g

Na początku lat 90. legendarny, niemiecki producent samochodów sportowych znalazł się w trudnej sytuacji ekonomicznej. Sprzedaż nie szła najlepiej, a zadłużonej firmie zajrzało w oczy widmo bankructwa. By zaradzić problemom, ówczesne kierownictwo firmy postanowiło zreorganizować procesy produkcji i projektowania samochodów. O pomoc poproszono japońskich ekspertów, którzy zaproponowali wprowadzenie rozwiązań wzorowanych na tych, które stosował już wówczas na szeroką skalę koncern Toyota. Japońscy eksperci doradzali w reorganizacji systemu funkcjonowania przedsiębiorstwa i pomogli wyprowadzić Porsche na prostą.

Toyota od przełomu lat 40. i 50. doskonaliła system produkcji, który trzy dekady później został przyjęty jako standard przez cały przemysł samochodowy. Autorami Toyota Production System (TPS) byli Taichi Ohno, Shigeo Shingo oraz Eiji Toyoda, którzy walczyli o firmę w trudnych powojennych latach. Żeby zarabiać i przetrwać, Toyota musiała unikać marnotrawstwa.

Toyota Production System polega na kilku prostych regułach: nie pozwala pracownikowi przekazać "braków" do kolejnego etapu produkcji. Wszystkie części dostarczane są na linię montażu tylko wtedy, gdy jest taka potrzeba i w żądanej kolejności. Taichi Ohno słuchał pracowników i zachęcał ich do ulepszania procesu produkcji. Zorganizował pracę w zespołach, które samodzielnie rozdzielały zadania pomiędzy pracowników.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

System, choć prosty w koncepcji, nie był powszechnie stosowany w przemyśle samochodowym, ponieważ jego wdrożenie burzyło istniejący wówczas powszechnie, choć nieefektywny, porządek. Konkurowanie z Toyotą na rodzimym rynku wymusiło wdrożenie TPS przez pozostałych japońskich producentów. Nikt poza nimi nie interesował się systemem produkcji Toyoty. Dopiero gdy japońskie marki zaczęły zdobywać rynek amerykański, koncerny z USA musiały szybko wprowadzić system zarządzania produkcją, wymyślony przez Toyotę, by móc konkurować.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Produkcja samochodu, silnika czy skrzyni biegów trwała w fabrykach amerykańskich koncernów 2-3 razy dłużej, niż w japońskich i była znacznie bardziej kosztowna. Bez wprowadzenia radykalnych zmian firmom amerykańskim groziło bankructwo. General Motors uczył się u samego źródła, czyli u Toyoty, zakładając w 1984 roku spółkę New United Motor Manufacturing (NUMMI), która przejęła od GM fabrykę w Kalifornii. Ford pośrednio poznawał system Toyoty poprzez Mazdę, a Chrysler za pośrednictwem Mitsubishi.

d42nf8g
(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Europa w tym czasie była odgrodzona od Japonii wysokimi cłami i lokalne koncerny nie podejmowały wysiłku zmian. Gdy na przełomie lat 80. i 90. kryzys zatrząsł posadami gospodarki Starego Świata, europejskie koncerny również zaczęły korzystać z wiedzy Toyoty.

Najbardziej spektakularnym przykładem było Porsche, które w tym czasie notowało coraz gorsze rezultaty, a w 1992 roku wręcz straty. Niemcy poprosili o pomoc japońskich ekspertów. Według Japończyków, chodziło właśnie o ludzi związanych z Toyotą, którzy mieli przesłać swoich pracowników w roli doradców. Eksperci z Japonii skrytykowali ponoć cały niemiecki proces produkcji. Gdy ich zalecenia zostały wdrożone, liczba pracowników Porsche musiała zmaleć z 9 tys. do 6,8 tys., zapasy magazynowe skurczyły się o 82 proc., a cały proces montażu aut został zaprojektowany od nowa.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

O tym, że to Japończycy zrewolucjonizowali sposób budowania samochodów Porsche pisał już w lipcu 1994 roku The Independent: "Szefowie prestiżowej niemieckiej marki musieli schować dumę i wynająć najlepszych konsultantów z Japonii, by poprawić przestarzałe metody produkcji".

d42nf8g

Jak informował w styczniu 1996 roku The New York Times, dzięki zastosowaniu japońskich metod produkcji czas montażu jednego ze speedsterów niemieckiej marki udało się skrócić ze 120 do 72 godzin, a przy tym o połowę zmniejszyć liczbę błędów popełnianych na taśmie montażowej.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Te sensacyjne informacje postanowiliśmy zweryfikować u źródła, kontaktując się z Porsche i pytając, czy taka współpraca naprawdę miała miejsce.
- Kiedy Dr inż. Wendelin Wiedeking dołączył do Porsche na początku lat 90., wprowadził wiele procesów, pomagających usprawnić proces produkcji. Były to procesy lean management, przypuszczalnie wzorowane na Toyocie. Dzięki temu firmie udało się wyjść z kryzysu - poinformowała nas Marta Fafuła, specjalista ds. PR w Porsche Polska.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Szerszej odpowiedzi na to pytanie udzieliły nam służby prasowe Porsche AG. W oficjalnym liście, który otrzymaliśmy, nie ma żadnej wzmianki o Toyocie, mówi się natomiast o "japońskich ekspertach produkcji".

d42nf8g

_ Na początku lat 90, trudna sytuacja ekonomiczna doprowadziła do spadku poziomu sprzedaży, któremu Porsche AG przeciwdziałało na szeroką skalę. Pod przywództwem Dr inż. Wandelina Wiedekinga, odpowiedzialnego w zarządzie za poziom produkcji i zarządzanie materiałami, pod wspólną nazwą "Lean Management" zostały wprowadzone nowe procedury organizacyjne i produkcyjne, co spowodowało drastyczne zmiany w procesie produkcji. Został zaprojektowany "Porsche Improvement Process" (PVP) bazujący na filozofii Keizen, przedstawionej przez delegację japońskich ekspertów produkcji. Angażował on wszystkich pracowników i miał znaczący wpływ na podwyższenie wyników oraz potencjału i wydajności firmy. Za tymi zmianami musiały iść kolejne racjonalizatorskie zmiany, takie jak krótki czas pracy i redukcja pracowników o 1850 osób. Po trzech trudnych latach w kontekście sprzedaży, skutkujących deficytem w wysokości 450 milionów marek, CEO dr Wendelin Wiedeking potwierdził, że wynik na koniec roku finansowego 1994/95 był dodatni.
Dzięki poprawie sytuacji w kontekście sprzedaży, a przede wszystkim działaniom mającym na celu zwiększenie wydajności, w 1995 firma mogła zaprezentować sprawozdania, które powróciły do równowagi. _

Zarówno historia przedstawiona przez Toyotę, jak i wersja Porsche pod wieloma względami są zbieżne. Niemiecka marka nie mówi jednak nic o współpracy z japońskim koncernem.
- Jak wynika z powyższego stanowiska, Porsche AG nie potwierdza oficjalnej współpracy z Toyotą, ani przedstawionych danych - poinformowała Marta Fafuła z Porsche Polska.
Przedstawiciele Toyoty wskazują jednak na udział specjalistów tej firmy w procesie zmian niemieckiej marki.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

- Z pewnością dr inż. Wendelin Wiedeking jest twórcą sukcesu i może być uważany za zbawcę Porsche. Faktem jest jednak, że „japońscy eksperci produkcji” byli pracownikami Toyoty i na ich radach oraz osądzie wspierał się zarząd niemieckiej firmy - mówi Robert Mularczyk kierujący działem PR Toyota Motor Poland.

d42nf8g

O sprawie - jak mówiliśmy - pisał w 1996 roku The New York Times. Możemy tam przeczytać, że grupa doradców, która pracowała nad modyfikacją procesu produkcji Porsche składała się z byłych pracowników Toyoty. Na tym nie koniec, bo Toyota Production System ma także zastosowanie przy konstruowaniu samochodów. Japończycy zmienili ten proces u Porsche i w rezultacie nowy model, Boxster, powstał w dwa razy szybszym tempie, niż poprzednie, a na dodatek był bardziej niezawodny.
- Toyota nigdy nie robiła tajemnicy ze swych osiągnięć i udostępniała je konkurentom. Mimo to nikt nie opanował TPS lepiej i japoński koncern jest największym producentem aut na świecie - dodał Mularczyk.

Faktem jest, że dziś Porsche radzi sobie znakomicie, produkując niezawodne i szybkie, sportowe samochody. Najbardziej poważanym i znanym modelem jest oczywiście legendarne 911. Z całą pewnością Niemcy nie mogą narzekać na popyt na swoje samochody, ani na poziom sprzedaży.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

W 2012 roku Porsche sprzedało najwięcej samochodów sportowych w swojej historii. Nabywców znalazło 141 075 egzemplarzy, co przekłada się na wzrost o 18,7 proc. Co ciekawe, dwucyfrowe wzrosty zanotowano we wszystkich regionach świata. Na szczycie jest Azja i rejon Pacyfiku, drugie miejsce przypadło Europie, zaś trzecie kontynentom amerykańskim.

d42nf8g

Największą popularnością cieszył się model Cayenne (74 763 egzemplarzy, wzrost o 24,6 proc.). Na brak zainteresowania nie narzekały też modele 911 Carrera (25 475 egzemplarzy, wzrost o 31,4 proc.). W ciągu ostatnich lat marka ze Stuttgartu zwiększyła liczbę dostarczanych klientom aut o 83,9 proc. Od stycznia do lipca 2013 roku, na zakup aut Porsche zdecydowało się 95 000 klientów, czyli 17 proc. więcej, niż przed rokiem.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Toyota jest z kolei najchętniej kupowaną marką aut. Model Corolla jest najpopularniejszym autem świata. Łączna, światowa sprzedaż Toyoty Corolli od 1966 roku, przekroczyła w lipcu 2013 roku 40 mln egzemplarzy. Tylko w ostatnim roku Toyota sprzedała 8,7 mln samochodów, czyli o 1,5 mln więcej, niż rok wcześniej. Toyoty zawsze słynęły z niezawodności. Liderami pod tym względem były przez lata modele Carina, Corolla, Yaris i Starlet.

d42nf8g

Wysoką jakość produktów udawało się przez lata łączyć z rozsądnym poziomem cen. Stało się możliwe właśnie za sprawą Systemu Produkcji Toyoty (TPS). Toyota jest także jednym z najbardziej zyskownych producentów aut, dzięki czemu ma fundusze na prowadzenie badań i zapewnienie sobie przyszłości. Z jej doświadczeń do dziś korzysta wiele światowych koncernów.

mw/tb, moto.wp.pl\

d42nf8g
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d42nf8g
Więcej tematów