Toyota uniewinniona
Amerykański sąd stwierdził, że Toyota nie jest winna wypadku doktora Amira Sitafalwalli, który miał miejsce w 2005 roku. Poszkodowany w zdarzeniu twierdził, że doszło do niego wskutek tego, że samochód samodzielnie przyspieszył.
Sitafalwalla tłumaczył, że do wypadku doszło w skutek awarii elektronicznego połączenia pedału gazu lub z powodu zablokowania go przez źle zaprojektowany dywanik. Jak podaje Bloomberg BusinessWeek, w trakcie procesu wykluczono wystąpienie błędu elektroniki. Podobnie stwierdzono, że „nie jest fizyczne możliwe”, aby dywaniki używane w samochodach Scion tC (którego dotyczyła rozprawa) zablokowały pedał przyspieszenia.
Sąd orzekł, że wypadek nie był spowodowany usterką lub złym projektem samochodu. Toyota jako dowód przedstawiła nagrania z wielokrotnych testów wykonanych celem sprawdzenia bezpieczeństwa wspomnianych elementów.
Jest to tylko jeden z setek pozwów, które wytoczono Toyocie w związku niekontrolowanym przyspieszeniem. Ponieważ japoński producent sam przeprowadził kosztowne akcje serwisowe, to ciężko będzie wygrać wszystkie sprawy. Mimo to Toyota ma nadzieje, że ten precedens pomoże im w obronie.
sj