Toyota Hilux Hunter i Arctic Trucks: nie do zatrzymania
Toyota Hilux to jedna z największych, terenowych legend, produkowana już od ponad 45 lat. Model, którego historia rozpoczęła się w 1968 roku ma opinię niezniszczalnego i znakomicie sobie radzi na bezdrożach. Teraz na naszym rynku debiutują nowe wersje legendarnego samochodu, przeznaczone do eksploatacji w ekstremalnych warunkach. Dopłacając kilkadziesiąt tysięcy złotych, w salonach Toyoty możemy zamówić wersję Hunter, dedykowaną myśliwym i leśnikom oraz przygotowany przez specjalistyczną firmę Arctic Trucks pojazd do poruszania się w kopnym śniegu i pokonywania najtrudniejszych przeszkód. Sprawdziliśmy jak te nowe, specjalne wersje Toyoty jeżdżą w terenie.
Terenowe Toyoty sprawdziły się na wszystkich kontynentach i w każdej strefie klimatycznej, wielokrotnie potwierdzając swoją niezawodność i trwałość. Na całym świecie sprzedano ponad 13 mln egzemplarzy. Hilux to, obok Land Cruisera, jeden z najlepszych samochodów terenowych, jakie można mieć. Obecnie jest sprzedawany w 139 krajach świata. Wliczając nowe wersje specjalne, Toyota ma teraz najbardziej wszechstronną ofertę samochodów terenowych na naszym rynku.
Toyota Hilux jest klasyczną terenówką, co oznacza, że zbudowano ją na sztywnej ramie, ma reduktor i dołączany napęd na cztery koła z blokadami mechanizmów różnicowych. Nie ma tu wymyślnych elektronicznych gadżetów. Jest tylko ABS i ESP, reszta to czysta mechanika. Od lutego 2014 w salonach Toyoty w całej Polsce dostępna jest specjalna wersja Hiluxa o nazwie Invincible („Niezwyciężony”). Dzięki nowemu niebieskiemu kolorowi nadwozia i serii stylistycznych dodatków na zewnątrz i we wnętrzu, Hiluxa Invincible nie sposób nie zauważyć na ulicy.
Toyota Hilux Invincible powstała w oparciu o najlepiej wyposażoną wersję modelu SR5 z podwójną kabiną i silnikiem Diesla 3.0 D-4D, który teraz dostępny jest we wzmocnionej wersji PowerBoost, rozwijającej moc 201 KM i maksymalny moment obrotowy 435 Nm. Dzięki temu, Hilux to teraz także jeden z najmocniejszych pick-upów na rynku.
Z zewnątrz Hiluxy Invincible, oprócz jaskrawego, błękitnego koloru wyróżniają się serią dodatków, m. in. światłami LED do jazdy dziennej, orurowaniem przestrzeni ładunkowej, chromowanymi progami, osłoną wlotu powietrza i ramkami świateł przeciwmgielnych, a także polerowanymi, srebrnymi zderzakami. Całość uzupełniają 17-calowe felgi we wzorze „Invincible”. Jest też praktyczna roleta przestrzeni ładunkowej.
Na leśnym torze offroadowym w okolicach Poznania mieliśmy okazję sprawdzić jak sprawuje się w terenie. O ile standardowy Hilux - z dodatkami, czy bez - wjedzie prawie wszędzie, o tyle specjalne wersje: Hunter i Arctic Truck są praktycznie nie do zatrzymania.
Huntera przygotowano z myślą o leśnikach i myśliwych. Ma nieznacznie podwyższone zawieszenie i cały zestaw offroadowych gadżetów, takich jak snorkel i dachowy bagażnik, zaopatrzony w koła zapasowe, trapy i lift, czyli sprzęt niezbędny do trudnych przepraw, podobnie jak dwie, elektryczne wyciągarki zamontowane z przodu i z tyłu auta. Druga z nich może służyć do wciągania „na pokład” po specjalnej rampie upolowanej zwierzyny. Całość uzupełnia odporne na zarysowania oklejenie nadwozia w matowym, maskującym kolorze oraz zestaw mocnych szperaczy w technologii LED. Nad przednią szybą zamontowano szeroki pas diod, które rozpraszają mrok, bardzo silnie oświetlając obszar wokół przedniej części pojazdu. Tak skonfigurowany Hilux jest droższy od wersji podstawowej o niecałe 30 tys. zł. Można jednak zrezygnować z części wyposażenia i dopłacić kilka tys. zł - tylko za to, czego naprawdę potrzebujemy.
Pierwszy taki samochód powstał jako auto demonstracyjne, przeznaczone dla pracowników Lasów Państwowych. Specjalną wersję Hunter można zamówić jedynie u wybranych dilerów w Polsce. Zabudowę wykonano z wykorzystaniem najlepszych komponentów, pochodzących od wyselekcjonowanych dostawców. To pozwoliło Toyocie na udzielenie gwarancji producenta na tak mocno przerobiony samochód. Dzięki temu, z nietypowo skonfigurowanego auta możemy korzystać bez ryzyka odmowy naprawy w ramach gwarancji.
Toyota Hilux Arctic Truck to dzieło specjalistycznej firmy z Islandii. Samochód wyróżnia się przede wszystkim potężnymi kołami, wyposażonymi w balonowe opony. Ma poszerzone błotniki i podwyższone zawieszenie. Całość uzupełniają mocne reflektory, montowane na przednim zderzaku oraz chroniąca lakier folia, którą oklejono całą karoserię. Za przygotowanie Hiluxa na najcięższą zimę i jazdę w najtrudniejszym terenie trzeba zapłacić 38 tys. zł. W zamian dostajemy gwarancję producenta i homologację przeróbek. Już wkrótce w wersji Arctic Truck będzie dostępny również Land Cruiser. Zwykła Toyota Hilux przemienia się w offroadowego potwora w warsztatach polskiego dealera Arctic Trucks, w porozumieniu z siecią dealerską Toyoty, która dostarcza auta do przeróbki. Nie będzie żadnych problemów z przeglądem rejestracyjnym, bo wersja Arctic Truck uzyskała w Polsce homologację. W przeciwieństwie do Huntera,
samochód w "arktycznej" specyfikacji możemy zamówić u dowolnego dealera w Polsce. Ciekawostka: nasz kraj jest obecnie najbardziej wysuniętym na południe punktem w którym można kupować takie samochody.
Każdego dnia Toyoty Hilux są poddawane ciężkim próbom we wszystkich strefach klimatycznych, od arktycznych wypraw na bieguny czy Alaskę, przez skaliste rejony Australii, po piaszczyste wydmy Sahary. Do największych osiągnięć tego samochodu należy eskapada na wulkan Eyjarfjallajökull na Islandii, którego wybuch sparaliżował w 2010 roku ruch lotniczy w całej Europie. Kilka dni po erupcji, na zbocza wulkanu wyruszyła wyprawa naukowa, aby zainstalować aparaturę badawczą. Konwój poruszał się właśnie Toyotami Hilux, wyposażonymi w potężne, 38-calowe koła.
Legendę niezniszczalności Hiluxa potwierdził także brytyjski program motoryzacyjny Top Gear, w którym leciwą i - mogłoby się wydawać - zajeżdżoną Toyotę poddano licznym, niszczycielskim próbom. Topiono ją w oceanie, wysadzono w powietrze, stawiając na dachu wyburzanego wieżowca. Żaden z zastosowanych przez trójkę prowadzących, ekstremalnych testów nie doprowadził do unieruchomienia auta, choć poważnie ucierpiał na tym jego wygląd. Po wszystkich próbach zniszczenia samochodu, silnik Toyoty Hilux nadal pracował, pozwalając kontynuować jazdę. Testowy egzemplarz pozostał stałym elementem scenografii brytyjskiego programu.
Jak powiedział Adam Małysz, startujący legendarnym pickupem Toyoty w radzie Dakar: - Hilux to samochód, którym można dojechać wszędzie i mieć pewność, że się wróci.
Nie sposób się z tym nie zgodzić. Zwłaszcza, gdy do dyspozycji mamy odpowiednio przerobione i doposażone wersje, przeznaczone do zadań specjalnych.
Marek Wieliński, moto.wp.pl