Trwa ładowanie...
18-05-2011 12:04

To nie prędkość zabija Polaków!

To nie prędkość zabija Polaków!Źródło: GDDKiA
d3xpwq1
d3xpwq1

W 2010 roku doszło w Polsce do blisko 39 tys. wypadków drogowych. Średnio w stu takich zdarzeniach ginie 11 osób. Jako najczęstsza przyczyna wypadków podawana jest nadmierna prędkość rozwijana przez kierowców. Czy jednak twierdzący tak policjanci mają rację? Najwyższa Izba Kontroli twierdzi, że nie. Zdaniem NIK-u za wypadki odpowiadają przede wszystkim zaniedbania w budowie dróg.

(fot. NIK)
Źródło: (fot. NIK)

Najwyższa Izba Kontroli zajęła się sprawą wypadków na polskich drogach. Jak wskazuje NIK, obecnie największe zagrożenie dla uczestników ruchu powodują drogi, a dokładniej zły stan infrastruktury. Na co drugim kilometrze dróg publicznych powstały koleiny powyżej 2 cm głębokości, na co czwartym - powyżej 3 cm. W krajach UE takie jezdnie - ze względu na bezpieczeństwo kierowców - wyłączane są z użytkowania. W Polsce spowodowałoby to jednak zamknięcie niemal połowy dróg, dlatego są one klasyfikowane jako znajdujące się w złym stanie technicznym i jedynie ogranicza się na nich prędkość. Jak niebezpieczne mogą być koleiny wie każdy, kto wyprzedzał na takiej drodze, szczególnie przy gorszych warunkach pogodowych.

Przeprowadzona przez NIK kontrola stanu dróg krajowych za rok 2009 wskazują na zaległości względem Europy Zachodniej. Polska musi jeszcze wiele zrobić, by zrównać bezpieczeństwo na drogach z poziomem notowanym w innych krajach Unii Europejskiej. Nierówną nawierzchnię można było wówczas znaleźć na ponad 11 proc. kontrolowanych przez NIK dróg krajowych, na ponad 13 proc. znaleziono pęknięcia nawierzchni, złe właściwości antypoślizgowe miało prawie 22 proc. dróg, a 25 proc. mostów było w złym stanie technicznym. Zdaniem NIK polskie drogi należą do jednych z najgorszych w Europie zarówno pod względem struktury i parametrów technicznych infrastruktury, jak też gęstości. Gęstość dróg w Polsce jest o ok. 40% mniejsza od przeciętnej w krajach UE.

(fot. PAP/Remigiusz Sikora)
Źródło: (fot. PAP/Remigiusz Sikora)

Problemem jest również zbyt mały udział autostrad i dróg ekspresowych w sieci dróg. Brakuje w Polsce stabilnych rozwiązań, sprzyjających budowie dróg wysokiej klasy, a tempo powstawania nowych jest zbyt wolne. W konsekwencji udział dróg wysokiej klasy w całej sieci dróg publicznych wynosił na koniec 2009 r. zaledwie ok. 0,5 proc., z czego 0,31 proc. przypadało na autostrady (849 km), pozostałe 0,19 proc. na drogi ekspresowe (521 km). W dodatku autostrady i drogi ekspresowe nie tworzą zwartych ciągów - nadal składają się z pojedynczych, niepołączonych ze sobą odcinków.

d3xpwq1

Kontrole NIK pokazały ponadto, że zarządcy konsekwentnie lekceważą swoje obowiązki. Co czwarty nie sprawdza zgodności rozmieszczenia znaków, świateł i wysepek dla pieszych z projektem; ponad 1/3 nie przeprowadza obowiązkowych kontroli organizacji ruchu; 37,5 proc. nie prowadzi w ogóle analiz dotyczących bezpieczeństwa. Tylko u dwóch spośród skontrolowanych zarządców dróg nie ujawniono żadnych nieprawidłowości w organizacji ruchu drogowego. U innych kontrolerzy często znajdowali przykłady braku wyobraźni i odpowiedzialności. Wydział Gospodarki Komunalnej w Toruniu otworzył np. dla ruchu wyremontowany odcinek ulicy Tarnowskiej, chociaż na środku jezdni pozostawiono słupy energetyczne bez jakiegokolwiek zabezpieczenia i oznakowania.

(fot. Policja.pl)
Źródło: (fot. Policja.pl)

Zaniedbania zarządców, projektantów i wykonawców dróg nie są jednak jedynymi przyczynami wypadków w Polsce. Jak wskazuje NIK, istotne są też nieprawidłowości w szkoleniu i dokształcaniu kierowców. Około 30 proc. wypadków powodują osoby o krótkim stażu za kierownicą. Zdaniem kontrolerów ma to związek z tym, że prowadzone obecnie szkolenia nie przygotowują kursantów do bezpiecznego uczestnictwa w ruchu drogowym. W części skontrolowanych szkół jazdy zatrudnieni byli wykładowcy i instruktorzy bez odpowiednich kwalifikacji. W niektórych szkolenia na kierowców prowadzili egzaminatorzy. Odnotowano też przypadki zatrudniania w charakterze egzaminatorów osób ukaranych za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego, bądź osób podejrzanych o przyjęcie korzyści materialnej za umożliwienie zdania egzaminu.

Powodem wypadków drogowych bywa również zły stan techniczny pojazdów. Samochody w bardzo złym stanie były dopuszczane do ruchu przez słabo wyposażone stacje kontroli. W części z nich podbijano dowód rejestracyjny bez przeprowadzenia wszystkich wymaganych przepisami czynności diagnostycznych. Zły stan techniczny stwierdzono również podczas kontroli pojazdów do przewozu substancji niebezpiecznych. Dotyczyło do 10 proc. skontrolowanych samochodów. Około 4% skontrolowanych samochodów (a także zbiorników - cystern) nie miało tzw. świadectw dopuszczenia pojazdu do przewozu materiałów niebezpiecznych. Podobny był procent przewożących materiały niebezpieczne kierowców, którzy nie przeszli odpowiednich szkoleń.

(fot. PAP/Tomasz Wojtasik)
Źródło: (fot. PAP/Tomasz Wojtasik)

Bezpieczeństwo na przejazdach kolejowych to temat szczególnie istotny z punktu widzenia letnich podróży. W Polsce jest ok. 18,5 tys. miejsc, w których krzyżują się trasy samochodów i pociągów. Aż 80 proc. wykorzystywanych na nich urządzeń jest podatnych na awarie, a prawie 60 proc. przejazdów wymaga remontu. NIK wskazał również na nierzetelne wykonywanie obowiązków przez organy odpowiadające za organizację ruchu na przejazdach kolejowych. Dojazd do niektórych skontrolowanych skrzyżowań z liniami kolejowymi nie był w ogóle sygnalizowany ostrzegawczymi znakami drogowymi, bądź oznakowanie to było niekompletne.

Źródło: NIK

tb/

d3xpwq1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3xpwq1
Więcej tematów